Podbeskidzie Bielsko-Biała. Czytelny kierunek zmian

Podbeskidzie mocno przewietrzyło szatnię, choć wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie wszystko. Tymczasem klub pozyskał dwóch zawodników. Obaj grali ostatnio w II lidze.


Pod koniec zeszłego tygodnia Podbeskidzie Bielsko-Biała poinformowało o rozstaniu się z grupą zawodników. Oficjalnie pożegnano Łukasza Sierpinę, choć już wcześniej było wiadomo, że były kapitan opuści szeregi „górali”, bo wcześniej podpisał kontrakt z Koroną Kielce. Kolejnymi graczami, którzy znaleźli się na liście rozstania zostali: Michał Rzuchowski, Dmytro Baszłaj, Karol Danielak, Petar Mamić i Siergiej Miakuszko. Wszystkim wymienionym z końcem czerwca tego roku wygasają kontrakty z klubem spod Klimczoka, które nie zostaną przedłużone.

Odeszło jedenastu

Z Podbeskidzie żegnają się ponadto kolejni zawodnicy. Kontrakty Desleya Ubbinka i Gergoe Kocsisa zostały rozwiązane za porozumieniem stron. W przyszłym sezonie przy Rychlińskiego nie będzie również występował Damian Hilbrycht. Zawodnik, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w GKS-ie Bełchatów, w kolejnych rozgrywkach grać będzie ponownie na zapleczu ekstraklasy, tym razem w barwach Resovii. Dodając do tego wcześniejszy transfer Milana Rundicia, a także rozwiązanie kontraktu przez Filipa Modelskiego, wychodzi na to, że z Podbeskidzia już odeszło jedenastu zawodników. A wszystko na to wskazuje, że to jeszcze nie wszystko. Nadal nieznana jest przyszłość takich graczy, jak Dominik Frelek, Maksymilian Sitek, Marko Roginić czy Kamil Biliński. Taka skala zmian pod Klimczokiem nikogo jednak specjalnie nie dziwi. Wiadomo bowiem było, że po spadku z ekstraklasy w Podbeskidziu dojdzie do bardzo licznych zmian personalnych. Przyczyny są przynajmniej dwie. Pierwsza dotyczy braku oczekiwanego wyniku sportowego, czyli utrzymania, a druga ma podłoże czysto ekonomiczne. „Górali” nie będzie bowiem, w związku z niższym o prawie połowę budżetem, na utrzymanie takiego zespołu, jak na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Dwóch nowych z II ligi

Drugi z wymienionych czynników znajduje swoje odzwierciedlenie, jeżeli chodzi o dotychczasową działalność klubu w sprawie sprowadzenia nowych zawodników. Do Podbeskidzia dołączył Dawid Polkowski. To 23-letni pomocnik, który niegdyś próbował m.in. swoich sił w Jagiellonii Białystok, ale nie było mu dane wystąpić w ekstraklasie. Od wiosny 2020 roku był zawodnikiem Błękitnych Stargard i to właśnie z tego klubu przeniósł się do Podbeskidzia. W ubiegłym sezonie, w II lidze, rozegrał 35 spotkań, strzeli 6 goli i zaliczył 3 asysty. Liczby te, jak na zawodnika ofensywnego, na kolana nie rzucają. Polkowski ma doświadczenie, jeżeli chodzi o występy na zapleczu ekstraklasy. Na drugim poziomie rozgrywkowym rozegrał – w barwach Pogoni Siedlce i Wigier Suwałki – 46 spotkań. Strzelił 2 gole.

W 2016 roku dwa razy wystąpił w reprezentacji Polski do lat 19, w której grał m.in. z… Kamilem Jóźwiakiem. Drugim letnim transferem Podbeskidzia został 21-letni Litwin Titas Milaszius, który dobrze zna Polskę, bo już jako 11-latek szkolił się w Escoli Varsovia. W 219 roku trafił do Wisły Płock, dla której rozegrał 1 spotkanie w ekstraklasie. Występował również w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, a wiosnę zakończonego sezonu spędził w II lidze, w barwach Skry Częstochowa. Nie był jednak kluczowym graczem sensacyjnego beniaminka I ligi. Rozegrał 16 meczów, z czego 7 od pierwszej minuty, i strzelił 1 gola. Milaszius, który najlepiej czuje się na lewym skrzydle, występował w juniorskich reprezentacjach Litwy, a obecnie jest graczem młodzieżowej reprezentacji tego kraju. Z Podbeskidziem związał się dwuletnią umową z opcją przedłużenia. Podobnie zresztą, jak Dawid Polkowski.


Na zdjęciu: Dawid Polkowski (z prawej), to jeden z dwóch pierwszych transferów do Podbeskidzia tego lata.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus