Podbeskidzie. Coś jest do poprawy

Podbeskidzie ma drugą najskuteczniejszą defensywę w I lidze, ale na teraz straciło niewiele mniej bramek, aniżeli przez cały sezon drużyna, która dziewięć lat temu awansowała do ekstraklasy.

Podbeskidzie jest liderem rozgrywek w znacznej mierze dzięki temu, że strzela sporo bramek, szczególnie przed własną publicznością. Jeżeli chodzi o całokształt, to tylko GKS Tychy zdobył w tym sezonie więcej goli. Niemniej jednak za tym, gdzie dziś są „górale”, przemawia również fakt, że zespół Krzysztofa Bredego ma – po Warcie Poznań – drugą najszczelniejszą defensywę na zapleczu ekstraklasy. Stracił 21 goli, co daje mniej niż jedną wpuszczoną bramkę na mecz. Jednym z ważniejszych, o ile nie najważniejszym elementem gry defensywnej każdego, zespołu jest duet środkowych obrońców. Od początku bieżącego sezonu opiekun bielszczan postawił na zupełnie nową parę. Kornela Osyrę, który latem trafił pod Klimczok z Miedzi Legnica, a także na Dmytro Baszłaja, który do Bielska-Białej przywędrował z Ukrainy.

Nie ustrzegli się błędów

Pierwszy z wymienionych rozegrał, do tej pory, wszystkie mecze w I lidze od pierwszej do ostatniej minuty. Zawodnik zza naszej wschodniej granicy, z kolei, na początku rundy jesiennej, w meczu przeciwko Wigrom w Suwałkach, doznał kontuzji, a następnie pauzował – dwukrotnie – za nadmiar żółtych kartek. Łącznie rozegrał 17 spotkań, za każdym razem wychodząc na boisko w wyjściowym zestawieniu. Kiedy szkoleniowiec bielszczan nie mógł z niego skorzystać, wówczas Osyrze partnerował Aleksander Komor, który wystąpił w sześciu meczach zaplecza ekstraklasy. I, co ciekawe, był pierwszym środkowym obrońcą Podbeskidzia, który w tym sezonie trafił do siatki rywala. Dokonał tego w wygranym 2:1 meczu z Olimpią Grudziądz. Później na listę strzelców wpisali się dwaj pozostali.

Przeczytaj jeszcze: Można już coś ustalać

Z tym że Osyra strzelił bramkę… samobójczą, w meczu z GKS-em Tychy, a Baszłaj do właściwej siatki trafił przeciwko Wigrom Suwałki, już w starciu rewanżowym, które było zresztą pierwszym meczem „górali” w tym roku.

– Baszłaj i Osyra spisywali się dobrze, choć nie ustrzegli się błędów. Mam jednak wrażenie, że to rozumieją i odpowiednio wyciągają wnioski – mówi nam Bartłomiej Konieczny, były środkowy obrońca Podbeskidzia, który – w roli zawodnika – spędził pod Klimczokiem aż siedem lat. I w barwach bielskiej drużyny rozegrał 110 spotkań w ekstraklasie, zaliczając wcześniej awans z tym zespołem na najwyższy poziom rozgrywkowy w naszym kraju. Były piłkarz, znany przede wszystkim z tego, że twardy był, jak skała, podkreśla, że Podbeskidzie dysponuje w tym sezonie solidnymi zawodnikami na pozycji, na której niegdyś występował.

– Warto zaznaczyć, że jest również Aleksander Komor, który stanowi dla podstawowej dwójki alternatywę, bo ma spory potencjał, co zresztą zdążył w rundzie jesiennej pokazać – zaznaczył.

Komor ustalił warunki

Nie wszystko jednak w defensywnej grze Podbeskidzia było idealne. Jak wspomniał nasz rozmówca, stoperzy „górali” błędów się nie ustrzegli.

– Uważam, że jeżeli zespół traci bramkę, to środkowy obrońca prawie zawsze jest w to zamieszany. Bo skoro gol dla przeciwnika padł, to gdzie on był? – pyta Bartłomiej Konieczny.

– Podbeskidzie jest liderem, ale warto zaznaczyć, że w rundzie jesiennej straciło 21 bramek. Kiedy nasz zespół, w 2011 roku, awansował do ekstraklasy, to w całym sezonie straciliśmy 23 gole. Wniosek zatem jest taki, że „górale”, mimo iż przewodzą rozgrywkom, stracili trochę zbyt dużo goli – uważa były gracz „górali”.

– Jasne, że kiedy się gra i wygrywa, to wtedy trudno o to, aby się czepiać. Jednak wiem, że trener Krzysztof Brede widzi, że doskonale wie, że pewne rzeczy można jeszcze poprawić – mówi Konieczny.

Warto przy okazji wspomnieć, że zarówno Kornel Osyra, jak i Dmytro Baszłaj, zostaną w Podbeskidziu na kolejny sezon. Pierwszy z wymienionych, latem zeszłego roku, podpisał z klubem dwuletnią umowę. Ukrainiec, z kolei, roczną, ale miał w kontrakcie klauzulę przedłużenia na kolejny sezon, która została już aktywowana. Jeżeli chodzi o Komora, to obecna umowa tego zawodnika wygasa 30 czerwca br. Ostatnio jednak zawodnik negocjował z klubem przedłużenie kontraktu. I według najnowszych informacji warunki nowej, rocznej umowy zostały ustalone.

Fot. Krzysztof Dierżawa/PressFocus