Podbeskidzie. Czekanie na „Jodłę”

Tomasz Jodłowiec jest bliski powrotu do regularnych treningów, jak i do Podbeskidzia.


Podbeskidzie Bielsko-Biała rozpoczęło wczoraj letnie zgrupowanie. „Górale” zostali zakwaterowani w hotelu Dębowiec w Bielsku-Białej, a do piątku włącznie trenować będą dwa razy dziennie, głównie na boisku w Ligocie, a także w Dankowicach. Zgrupowanie zakończy piątkowy sparing z Zagłębiem Sosnowiec, który rozegrany zostanie w Sosnowcu.

Ma ambicje i chęci

Do treningów z zespołem dołączył już powracający ze zgrupowania reprezentacji Estonii Matvei Igonen, który podczas występów w drużynie narodowej miał niepowtarzalną okazję zagrać przeciwko Lionelowi Messiemu. Estończycy zmierzyli się bowiem z Argentyną, przegrali 0:5, a wielka gwiazda światowego futbolu strzeliła golkiperowi Podbeskidzie wszystkie pięć bramek. Z zespołem nie trenują dwaj pozostali kadrowicze z bielskiego zespołu czyli Jeppe Simonsen i Titas Milaszius. Obaj otrzymali od trenera Mirosława Smyły więcej wolnego i do klubu wrócą w następny poniedziałek. Z powodu drobnych problemów zdrowotnych indywidualnie pracują na razie Mateusz Wypych i Marcel Misztal.

W klubie tymczasem pracują nad wzmocnieniami, a od kilku dni kibice śledzą to, co dzieje się w kwestii pozyskania przez „górali” Tomasza Jodłowca. Przypomnijmy, że w marcu tego roku 49-krotny reprezentant Polski rozwiązał za porozumieniem stron umowę z Piastem Gliwice. Zmagał się wówczas z kontuzją kolana, ale już wtedy pojawiły się informacje, że może trafić do Podbeskidzia.

– Dochodzę do siebie po zabiegu, który przeszedłem jakiś czas temu. Skupiam się na tym, żeby znowu być w pełni sprawnym. To w pierwszej kolejności. Potem będę myślał o tym, żeby wrócić na boisko. Wciąż mam ambicje i chęci, żeby grać w piłkę, ale wszystko po kolei. Najpierw muszę zadbać o zdrowie, dopiero potem pomyślę co dalej. Jestem jednak otwarty na propozycje i czekam na oferty. Mam nadzieję, że od przyszłego sezonu będę mógł występować w nowym klubie – mówił niedługo po rozstaniu z Piastem w rozmowie z TVP Sport Tomasz Jodłowiec, który pod Klimczokiem niegdyś występował. Spędził w Podbeskidziu wiosnę sezonu 2005/06 i w rozgrywkach zaplecza ekstraklasy rozegrał 11 spotkań i strzelił 1 bramkę. Z bielskiego klubu powędrował do Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, gdzie zadebiutował w ekstraklasie. Zdobył z tym klubem Puchar Polski i dwa razy Puchar Ligi.

Po 1 lipca

Jodłowiec to zawodnik niezwykle doświadczony i utytułowany. Na swoim koncie ma 382 występy w ekstraklasie (13 wynik w historii), w których zdobył 28 bramek. 7 razy był mistrzem Polski – 6 razy z Legią Warszawa i raz z Piastem Gliwice, a 5-krotnie sięgał po krajowy puchar. Do tego należy doliczyć Superpuchar Polski. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym występował nieprzerwanie przez 16 sezonów w barwach: Groclinu, Polonii Warszawa, Śląska Wrocław, Legii i Piasta. Dla pochodzącego z Żywca wychowanka Koszarawy zainteresowanie Podbeskidzia nie jest niczym nowym. Otóż już w 2017 roku, kiedy zawodnik miał problemy z regularną grą w Legii, „górale” chcieli go wypożyczyć, ale konkretniejszy okazał się występujący w ekstraklasie Piast. Klub z Bielska-Białej nie był wówczas w stanie spełnić oczekiwań finansowych. Jak w tej kwestii jest teraz? Na pewno zawodnik, który we wrześniu skończy 37 lat nie postawił warunków dla bielskiego klubu nie do spełnienia i wszystko wskazuje na to, że podpisze z Podbeskidziem roczny kontrakt. Kiedy? Tego nie wiadomo, choć z nieoficjalnych doniesień wynika, że nie stanie się to wcześniej niż po 1 lipca.


Fot. Rafał Rusek / PressFocus