Podbeskidzie dogoniło lidera. Pewna wygrana w meczu z Sandecją

Spotkanie Podbeskidzie Bielsko-Biała – Sandecja Nowy Sącz rozpoczęło się zgodnie z przewidywaniami. Podbeskidzie częściej znajdowało się w posiadaniu piłki i próbowało konstruować atak pozycyjny. Najczęściej wykorzystując – co również nie było żadnym zaskoczeniem – boczne sektory boiska. Z trudem jednak „górale” zbliżali się w okolice pola karnego rywala. Pierwszym, który próbował zaskoczyć Daniela Bielicę był Karol Danielak, który strzelał z pierwszej piłki, po błędzie obrony Sandecji. Pomylił się skrzydłowy bielszczan nieznacznie.

Niespodziewane prowadzenie

Niedługo potem sprzed pola karnego uderzył Rafał Figiel, ale tym razem zabrakło zdecydowanie więcej precyzji. Kolejne dośrodkowanie w pole karne, tym razem w wykonaniu Łukasza Sierpiny, powinno skończyć się golem. Ale Danielakowi zabrakło kilkanaście centymetrów, aby sięgnąć piłkę zagraną między dwóch defensorów Sandecji.

Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Bartosz Jaroch wstrzelił mocno piłkę w pole karne, ale Sierpina nieczysto w nią trafił. Nic nie zapowiadało zatem tego, co wydarzyło się w 30. minucie spotkania. Michał Walski, który kilkadziesiąt sekund wcześniej wszedł na boisko w miejsce Kamila Ogorzałego. Przerzucił piłkę na prawe skrzydło do Mateusza Klichowicza. Ten, z kolei, wycofał futbolówkę do Damiana Chmiela. Piłkarz, który pod Klimczokiem spędził mnóstwo czasu, nie podpalił się na gola, ale odegrał do kompletnie niepilnowanego przed bramką Macieja Korzyma. Inny z byłych graczy Podbeskidzia nie miał prawa się pomylić i zespół z Nowego Sącza, zupełnie niespodziewanie, objął prowadzenie.

Trzeci gol w sezonie


Po zdobyciu gola Sandecja, dobrze zorganizowana w obronie, cofnęła się jeszcze głębiej. I gdyby nie nieodpowiedzialne zagranie Thiago, to pewnie dotrwałaby do przerwy z prowadzeniem. Brazylijczyk zbyt wysoko uniesioną nogą zaatakował Konrada Sierackiego. Podbeskidzie wykonywało rzut wolny z ok. 22 metrów od bramki i zupełnie zaskoczyło przeciwnika. Piłkę delikatnie szturchnął Bartosz Jaroch, a kapitalnym strzałem popisał się Sierpina, który wykorzystał dezorientację nowosądeczan i trafił do siatki tuż przy słupku. Bielica nie miał większych szans na to, aby sięgnąć piłki, a kapitan „górali” zaliczył swoje trzecie trafienie w tym sezonie.

Kilkanaście sekund po wznowieniu gry w drugiej połowie „Sierpik” raz jeszcze mógł, a nawet powinien wpisać się na listę strzelców. Po przytomnym zagraniu w polu karnym Adriana Rakowskiego kapitan Podbeskidzia uderzył z pierwszej piłki, ale kapitalną, instynktowną interwencją popisał się Bielica.

Głowa Flisa, głowa Jarocha

W odpowiedzi na indywidualną akcję zdecydował się Tiago. Brazylijczyk zachował się jednak zbyt samolubnie. Miast podawać do lepiej ustawionych kolegów wdał się w drybling i w ostatniej chwili zablokował go Sieracki. W 54. minucie spotkania piłka, po zagraniu Sierpiny, trafiła najpierw w udo, a następnie w rękę Radosława Kanacha. Bielszczanie protestowali, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.

Niedługo potem gospodarze rozegrali szybki atak. Marko Roginić zagrał do nadbiegającego Sierpiny. Ten zrobił wszystko, jak należy i pewnie zdobyłby gola, gdyby nie… głowa Marcina Flisa. Obrońca Sendecji wyręczył swojego bramkarza i zapobiegł utracie bramki.

Bielszczanie jednak dopięli swego. Z rzutu wolnego zacentrował Figiel, a piłkę do siatki strzałem głową skierował Bartosz Jaroch, dokumentując w ten sposób znaczną przewagę swojej drużyny. Podbeskidzie kontrolowało sytuację, aby w 78. minucie spotkania podwyższyć swój kapitał. Piłkę na prawą stronę rozrzucił Desley Ubbink, który zadebiutował w barwach Podbeskidzia, a na indywidualne popisy zdecydował się Danielak. Skrzydłowy wpadł w pole karne, „zatańczył” przed obliczem Flisa i zupełnie bezkarnie uderzył w długi róg, zdobywając w ten sposób ósmego gola w sezonie.

Zobacz jeszcze: Ciężka praca Konrada Sierackiego się opłaciła

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Sandecja Nowy Sącz 3:1 (1:1)


0:1 – Korzym, 30 min,
1:1 – Sierpina, 41 min,
2:1 – Jaroch, 60 min (głową),
3:1 – Danielak, 78 min.
PODBESKIDZIE: Polaczek – Jaroch, Baszłaj, Osyra, Modelski – Danielak (90+1. Laskowski), Sieracki (76. Sopoćko), Figiel, Rakowski (66. Ubbink), Sierpina – Roginić. Trener Krzysztof BREDE.
SANDECJA: Bielica – Socha, Szufryn, Flis – Kałahur, Kanach, Thiago, Chmiel – Ogorzały (29. Walski), Klichowicz (69. Gabrych), Korzym (86. Dudzic). Trener Tomasz KAFARSKI.
Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 4034.
Żółte kartki: Baszłaj – Thiago, Klichowicz.