Podbeskidzie. Frekwencja na plus

Oznacza to, że średnia frekwencja wyniosła 3964 widzów na jedno spotkanie i pod tym względem Podbeskidzie jest najchętniej oglądaną drużyną w I lidze. Tak dobrze dawno pod Klimczokiem nie było. W całym poprzednim sezonie średnia frekwencja wynosiła zaledwie 2175 kibiców na mecz. 4275 to średnia z sezonu 2017/18, a 5830 z sezonu 2016/17. Dane te są jednak nie do końca miarodajne, a rzeczywista frekwencja w wymienionych rozgrywkach była niższa. Skąd takie wnioski? Otóż do pewnego momentu w ubiegłym sezonie klub, miast rzeczywistej liczby sympatyków futbolu, którzy pojawili się na stadionie, podawał ilość sprzedanych biletów na dany mecz. Niejednokrotnie byliśmy mocno zdziwieni oficjalną liczbą widzów, która znacznie różniła się od rzeczywistej.

To już jednak historia, a najważniejsze jest to, że jesienią tego roku mecze Podbeskidzia cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców. Zaczęło się od dobrej, ponad 4-tysięcznej frekwencji na otwierającym jesień pod Klimczokiem starciu ze Stalą Mielec. Później było nieco gorzej, ale na czwartym z kolei meczu u siebie, przeciwko GKS-owi Tychy, liczba widzów zakręciła się już koło 5 tysięcy (4773). Kolejne spotkanie pod Klimczokiem, to z kolei… najsłabsza frekwencja w całej rundzie, kiedy to starcie przeciwko GKS-owi Bełchatów obejrzało zaledwie 2241 widzów. Ci, którzy nie przyszli, mieli czego żałować, bo bielszczanie odnieśli najwyższe zwycięstwo od wielu lat, gromiąc rywala 4:0.

Dobra postawa, a także derbowy rywal, czyli GKS Jastrzębie, spowodował, że na kolejnym spotkaniu przy ul. Rychlińskiego, po raz pierwszy w sezonie, „pękło” pięć tysięcy. Mecz, jedyny u siebie w tej rundzie przegrany, obserwowało 5064 kibiców, a frekwencja byłaby, z pewnością, większa, gdyby nie zakaz zorganizowanych wyjazdów, jaki ciążył wówczas na kibicach gości. Którzy wprawdzie pod Klimczokiem się pojawili, ale – z pewnością – byłoby ich więcej, gdyby mogli dotrzeć do Bielska-Białej w sposób zorganizowany. Od tego meczu frekwencja na Stadionie Miejskim nie spadła poniżej 4 tysięcy, a rekord padł – co było do przewidzenia – w meczu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec – 5344, na co znaczny wpływ mieli kibice gości i zaprzyjaźnieni z nimi fani BKS-u Stali Bielsko-Biała.