Podbeskidzie. Frelek, czyli kapitan

Podbeskidzie udanie rozpoczęło okres sparingowy, bo od zwycięstwa z Zagłębiem Sosnowiec. Dla jednego z graczy „górali” mecz ten miał szczególne znaczenie.


Podbeskidzie Bielsko-Biała w pierwszym sparingu tego lata zmierzyło się w ubiegłą sobotę z Zagłębiem Sosnowiec. Żar lał się z nieba, ale to „górale” w tropikalnych warunkach poradzili sobie lepiej. Wygrali 1:0, a gola na wagę zwycięstwa zdobył w pierwszej połowie spotkania Emre Celtik. Grano 4 razy po 30 minut, a w pierwszych dwóch kwartach kapitanem Podbeskidzia był Dominik Frelek. Który po meczu podzielił się wrażeniami.

– Mieliśmy sporo sytuacji i skuteczność szwankowała. Zwłaszcza w drugiej fazie spotkania. W pierwszej nieźle utrzymywaliśmy się przy piłce i cały czas staraliśmy się być mobilni. Ogólnie jednak uważam, że to był sparing na plus – podkreślił środkowy pomocnik drużyny spod Klimczoka.

Podbeskidzie było, co warto podkreślić, w sobotę zespołem lepszym na przestrzeni całego spotkania. – Zgadzam się, że dominowaliśmy na boisku, choć trzeba zaznaczyć, że nogi były ciężkie. Cały tydzień obozu nie był łatwy. Mieliśmy po dwa treningi dziennie. Zaczynając od siłowni, a kończąc na małych gierkach. Skupiliśmy się na ogólnej koncepcji grania w piłkę.

Uważam, że cały ten obóz był na plus i jestem przekonany, że zaprocentuje to w sezonie – podkreślił zawodnik drużyny spod Klimczoka. Pewne rozwiązania, nad którymi pracowali „górale” na przestrzeni dni poprzedzających sparing z Zagłębiem były widoczne już podczas wspomnianego meczu. Sporo bielszczanie grali z pierwszej piłki, dzięki czemu nadawali odpowiednie tempo poszczególnym akcjom.

– Cieszymy się, kiedy możemy właśnie w ten sposób grać. Na tym polega piłka nożna. To my chcemy mieć piłkę, a wtedy przeciwnik będzie za nią biegał. To jest jak najbardziej na plus. Jeżeli chodzi o monolit, to mam wrażenie, że ten zespół przez ostatni rok się wyklarował. Pojawiło się wielu nowych zawodników. Ostatnio dołączyło do nas kilku piłkarzy, którzy w ten zespół się dobrze wkomponowali – podkreślił Dominik Frelek.

Młody piłkarz Podbeskidzia, dla którego opaska kapitańska była nowością, ucieszył się, że obdarzono go taką rolą. – Może delikatnie ściągało mnie na lewą stronę, ale ogólnie było ok – uśmiechał się po meczu Frelek. – To fajne wyróżnienie. Wydaje mi się, że jestem najdłuższy stażem w Podbeskidziu i dlatego zostałem kapitanem drużyny. Kuba Bieroński jest wprawdzie dłużej ode mnie w klubie, ale ja jestem starszy. Dlatego Kamil Biliński zdecydował, że to ja będę kapitanem, kiedy jego na boisku nie było. Jestem bardzo dumny z tego, że mogłem nosić kapitańską opaskę – podkreślił gracz zespołu spod Klimczoka.

Starcie z Zagłębiem Sosnowiec było dla Podbeskidzia pierwszym meczem kontrolnym tego lata. W najbliższą sobotę, 2 lipca, w Rybniku – Kamieniu, podopieczni trenera Mirosława Smyły zmierzą się z Ruchem Chorzów. „Niebiescy” przebywają tam bowiem, od niedzieli, na zgrupowaniu. Następnie Podbeskidzie zmierzy się z Pniówkiem Pawłowice (6 lipca) i z Wisłą Kraków (9 lipca). Starcie ze spadkowiczem z ekstraklasy będzie dla bielszczan ostatnim testem przed rozpoczęciem ligowych rozgrywek.

Warto podkreślić, że pierwszoligową rywalizację rozpocznie Podbeskidzie 17 lipca. W niedzielę, o godz. 12.40 „górale” podejmą Arkę Gdynia i będzie to jedno z najbardziej interesujących spotkań pierwszej kolejki rywalizacji na zapleczu ekstraklasy. Wiadomo już, że z tego spotkania przeprowadzona zostanie transmisja telewizyjna na antenie Polsatu Sport.



Na zdjęciu: Dominik Frelek po raz pierwszy nałożył kapitańską opaskę w zespole spod Klimczoka. Mimo młodego wieku jest bowiem w ekipie jednym z najstarszych stażem.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus