Podbeskidzie. Hiszpański szef obrony

Góralom” zdarzało się w tym sezonie tracić głupie bramki. Mecz z Widzewem może być impulsem do tego, że więcej tak nie będzie.


W świetnych nastrojach, po zwycięstwie 4:0 nad Widzewem Łódź, przygotowuje się drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała do kolejnego ligowego spotkania. W najbliższą sobotę „górale” zmierzą się u siebie z Górnikiem Polkowice. Zresztą już do końca roku zespół trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego nie opuści Stadionu Miejskiego przy ul. Rychlińskiego i pierwsze trzy spotkania rundy rewanżowej rozegra przed własną publicznością. Trzeba przyznać, że wymiar wyniku starcia z Widzewem, w postaci potężnego kopa mentalnego, jest oczywisty.

– Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa – podkreśla Julio Rodriguez, środkowy obrońca zespołu spod Klimczoka.

– To było trudne i ważne dla nas spotkanie. Ale dzięki takiej wygranej możemy rozpocząć marsz w górę tabeli – podkreślił hiszpański defensor, a warto podkreślić, że w meczu z Widzewem nie od początku było tak, że „górale” szaleńczo atakowali rywala. W pierwszej połowie to zespół z Łodzi przeważał i wtedy Rodriguez, wraz z kolegami z linii defensywnej, stanął na wysokości zadania.

– To nie był nasz plan na ten mecz. Czasami dzieje się tak w trakcie spotkania, że trzeba się wycofać do defensywy. Trzeba być silnym zarówno w obronie, jak i w ataku. Mecz z Widzewem był pod tym względem wręcz idealny. Broniliśmy bardzo dobrze i czekaliśmy na swoje szanse. Najważniejsze, że je wykorzystywaliśmy – podkreślił zawodnik, który w tym sezonie wystąpił we wszystkich spotkaniach Podbeskidzia od pierwszej minuty. I tylko w jednym meczu zszedł z boiskiem przed końcowym gwizdkiem. Na pewno można o nim powiedzieć, że jest jednym z filarów zespołu spod Klimczoka, choć na pewno nie wszystkie spotkania w jego wykonaniu były perfekcyjne.

Ale mecz z Widzewem ewidentnie pokazał, kto jest szefem bielskiej defensywy. – To, że bardzo dobrze graliśmy w obronie i zachowaliśmy czyste konto było absolutnie kluczowe dla tego zwycięstwa. Doskonale wiemy, że wcześniej straciliśmy zbyt wiele bramek. Często bardzo głupich. Popełnialiśmy proste błędy, ale z Widzewem byliśmy bardzo agresywni i skoncentrowani – podkreślił Julo Rodriguez, którego zdaniem Podbeskidzie musi teraz zrobić wszystko, by pójść za ciosem.



I nie ma na myśli hiszpański obrońca jedynie tego, co czeka jego zespół na przestrzeni najbliższych kilkunastu dni, czyli do końca jesieni. – Jestem przekonany, że jeżeli nadal tak będziemy grać, to jesteśmy w stanie skończyć rozgrywki na jednym z dwóch pierwszych miejsc. Tym bardziej, że cały czas możemy liczyć na wsparcie naszych kibiców. Nie tylko w takim meczu, jak ten z Widzewem. Przecież z Sandecją przegraliśmy, a i tak – przez całe spotkanie – czuliśmy wsparcie trybun. Dla nas, to bardzo ważne, a nasi fani zawsze są z nami. Czujemy to na murawie – podkreślił środkowy obrońca drużyny spod Klimczoka.



Na zdjęciu: Julio Rodriguez wystąpił w tym sezonie we wszystkich meczach Podbeskidzia od pierwszej minuty. I tylko raz schodził w trakcie meczu.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus