Podbeskidzie. Jedenaście i wystarczy

Misja trenerskiego duetu w Podbeskidziu dobiegła końca. Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego zastąpił dzisiaj Mirosław Smyła.


Na jedenastu meczach z rzędu bez zwycięstwa zakończyła się cierpliwość Bogdana Kłysa, prezesa Podbeskidzia Bielsko-Biała. We wtorek przed południem poinformowano, że trenerski duet, czyli Piotr Jawny i Marcin Dymkowski, zakończył pracę w Podbeskidziu Bielsko-Biała.

– Z powodu niesatysfakcjonujących wyników, z żalem podjęliśmy decyzję o konieczności poszukania nowych rozwiązań szkoleniowych. Z tego powodu kontrakty głównych trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego, a także trenera bramkarzy Tomasza Hryńczuka zostały dziś rozwiązane za porozumieniem stron. Dziękujemy za wspólny wysiłek włożony w odbudowywanie sportowej marki Podbeskidzia oraz za tych kilka ekscytujących momentów, jakich doświadczyliśmy w tym sezonie. Życząc odchodzącym trenerom powodzenia w dalszej pracy, wyrażamy głębokie przekonanie, że wszystko, co najlepsze w tej trudnej karierze jest jeszcze przed nimi.

Informację o tym, kto dokończy sezon u steru drużyny podamy wkrótce – napisano w komunikacie, który został opublikowany na stronie internetowej klubu spod Klimczoka. Trzeba przyznać, że decyzja, jaką podjął prezes Bogdan Kłys, dla nikogo nie była większym zaskoczeniem. Gdy rozpoczynała się runda wiosenna wszyscy w Bielsku-Białej byli pełni nadziei, że drużynie uda się skutecznie włączyć do walki przynajmniej o baraże. Bardzo zła seria trwała jednak w najlepsze. A czarę goryczy przelała niedzielna porażka ze Stomilem Olsztyn. Podbeskidzie miało w tym spotkaniu gigantyczną przewagę, stworzyło wiele sytuacji bramkowych, ale to rywal strzelił jedynego gola z rzutu karnego.

Wiadomo było po tym spotkaniu, że czasu na ewentualną reakcję nie ma zbyt wiele, bo już w czwartek „górale” rozegrają kolejne spotkanie ligowe. Dlatego też we wtorek w godzinach popołudniowych poinformowano, że nowym trenerem ekipy spod Klimczoka został Mirosław Smyła. Szkoleniowiec w naszym regionie doskonale znany, ale nie tylko. Ostatnim miejscem zatrudnienia nowego opiekuna Podbeskidzia była Korona Kielce, z której odszedł w marcu 2020 roku. Wcześniej pracował w: Wigrach Suwałki, Odrze Opole, Rozwoju Katowice (dwukrotnie), Zagłębiu Sosnowiec, GKS-ie Tychy i Orle Babienica Psary. Trener Smyła podpisał w Bielsku-Białej kontrakt do końca bieżącego sezonu z możliwością przedłużenia o kolejny sezon.

Warto jeszcze podsumować to, co udało się osiągnąć pod Klimczokiem trenerom Jawnemu i Dymkowskiego. Pod ich wodzą Podbeskidzie rozegrało 29 spotkań na zapleczu ekstraklasy. 9 meczów wygrało, odnotowało 11 remisów, a także doznało 9 porażek. „Górale” strzelili 42 gole, a stracili 35 bramek. Po rundzie jesiennej w pierwszoligowej klasyfikacji Podbeskidzie zajmowało czwarte miejsce i było bardzo blisko gry przynajmniej w barażach o ekstraklasę. Obecnie jednak jest do tego daleko, bo „górale” plasują się na 10. miejscu w tabeli. W czwartek zmierzą się, już pod wodzą nowego szkoleniowca, z Sandecją Nowy Sącz, czyli zespołem, który zajmuje obecnie szóste, ostatnie premiowane grą w barażach, miejsce w tabeli.


Na zdjęciu: Mirosław Smyła wskoczył na miejsce zwolnione przez Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus