Podbeskidzie. Jego pierwszy raz

Karol Danielak w zeszłym sezonie był najskuteczniejszym piłkarzem „górali”. W niedzielę strzelił swojego premierowego gola w ekstraklasie.



Na powrót do ekstraklasy musiał trochę poczekać. Konkretnie niespełna dwa lata, bo ostatni mecz na najwyższym poziomie rozgrywkowym z jego udziałem miał miejsce w październiku 2018 roku. Był wówczas Karol Danielak zawodnikiem Arki Gdynia i w starciu 13 kolejki ekstraklasy przeciwko Lechii Gdańsk wszedł na plac gry w 76. minucie spotkania.

Następnie, wiosną 2019 roku, utknął w rezerwach klubu z Gdyni, a latem pożegnano się z nim bez żalu. Niezbyt długo jednak pozostawał bez zatrudnienia. Kiedy w czerwcu zeszłego roku Podbeskidzie podpisało z nim kontrakt nie brakowało głosów krytycznych. Niektórzy zastanawiali się, po co bielskiemu klubowi zawodnik, który wiosnę spędził w IV lidze, a i tam grał niewiele. Wątpliwości nie trwały długo, bo już w pierwszym spotkaniu sezonu 2019/20 Danielak strzelił bramkę Zagłębiu Sosnowiec.

Zachowanie instynktowne

A kibiców spod Klimczoka olśnił w spotkaniu trzeciej kolejki. Do Bielska-Białej zajechała Stal Mielec i golkiper tego zespołu, Seweryn Kiełpin, aż trzy razy musiał wyciągać piłkę z siatki po strzałach Karola Danielaka. Dwie z trzech bramek były wyjątkowej urody. Łącznie w I lidze dynamiczny7 skrzydłowy strzelił 13 goli i został najlepszym snajperem Podbeskidzia w zeszłym sezonie.

I jak na taki tytuł przystało, to właśnie on zdobył pierwszego gola w nowym sezonie na stadionie przy ul. Rychlińskiego. W 16. minucie niedzielnego starcia z Cracovią wpisał się na listę strzelców. Łukasz Sierpina zagrał „świecę” w pole karne. Dwóch zawodników Podbeskidzia wracało ze spalonego, ale na ofsajdzie nie znalazł się właśnie Danielak.

– Zachowałem się instynktownie. Przyjąłem i uderzyłem. Nie myślałem, czy jest spalony. Kiedy jednak usłyszałem gwizdek, to przez moment zwątpiłem. Nie byłem pewien, czy ten gol zostanie uznany i bardzo się cieszę, że tak się właśnie stało. Tak się złożyło, że miałem okazje dwa razy celebrować swoje pierwsze trafienie w ekstraklasie – uśmiechał się po meczu Karol Danielak, który istotnie zdobył swojego pierwszego gola na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Wcześniej rozegrał w ekstraklasie 26 spotkań. 22 w barwach Pogoni Szczecin i 4 jako zawodnik Arki. Dla żadnego jednak klubu z północy Polski gola nie strzelił.

Aktywny wypoczynek

Nic dziwnego, że po starciu z Cracovią skrzydłowy Podbeskidzia był z siebie bardzo zadowolony. – Jestem bardzo szczęśliwy z tej pierwszej bramki na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Bardzo długo na tę chwilę czekałem. Niemniej jednak szkoda, że nie udało się nam utrzymać zwycięstwa do końca spotkania. Dwa razy obejmowaliśmy prowadzenie, a mimo to nie dowieźliśmy trzech punktów do końca. Aczkolwiek te jedno zdobyte „oczko” trzeba szanować.

To nasz pierwszy punkt w tym sezonie i myślę, że teraz będzie tylko łatwiej – podkreślił zawodnik, który za niecały miesiąc skończy 29 lat. Ci, którzy oglądali starcie „górali” z Cracovią wiedzą, że trudno się z Karolem Danielakiem nie zgodzić.


Czytaj jeszcze: Odważny ruch trenera

Podbeskidziu na pewno nie było łatwo, bo na inaugurację, do przerwy, zespół ten przyjął trzy gole od Górnika. – O meczu w Zabrzu, przede wszystkim o pierwszej połowie, już zdążyliśmy zapomnieć. Nie będziemy do tego wracać. To już historia. Każde kolejne spotkanie jest nowym rozdaniem. Nie chcemy wracać do tego, co było. Tamta połówka, po prostu, nam nie wyszła – powiedział strzelec pierwszego gola dla Podbeskidzia w nowym sezonie przed własną publicznością.

Karol Danielak nie znalazł się w zespole Podbeskidzia na poniedziałkowy sparing z Górnikiem, który bielszczanie wygrali 1:0. Trener Krzysztof Brede dał w tym spotkaniu szansę innym zawodnikom.

– Poniedziałkowy sparing posłużył tym piłkarzom, którzy grają mniej. To było cenne, bo dzięki temu mogą poczuć rytm meczowy. Teraz będzie chwila, aby odetchnąć, ale już musimy się przygotowywać do kolejnych spotkań. Powiedzmy, że to będzie taki aktywny wypoczynek – zdradził plany na najbliższe dni Karol Danielak.



Na zdjęciu: Karol Danielak nie kazał długo na siebie czekać. Gola strzelił już w pierwszym domowym meczu Podbeskidzia w nowym sezonie.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus