Podbeskidzie. Kamil Biliński zaapelował do kibiców

Kamil Biliński, przed meczem z Jastrzębiem, zaapelował do kibiców bielskiego zespołu.


Od pięciu spotkań, dwóch jesiennych i trzech wiosennych, piłkarze Podbeskidzia pozostają bez zwycięstwa. W takiej sytuacji przełamanie jest potrzebne, a w meczu z kim teoretycznie łatwiej jest się przełamać? Z drużyną, która znajduje się w strefie spadkowej. GKS Jastrzębie wcale jednak nie musi być dla „górali” łatwym przeciwnikiem, bo to… on się ostatnio przełamał.

Zespół Grzegorza Kurdziela przerwał passę 9 meczów bez wygranej w I lidze i po raz pierwszy od 16 października ub. roku zapisał na swoim koncie trzy punkty. Taka wygrana „zaniepokoiła” nieco bielszczan, a warto dodać, że u siebie zespół ten z Jastrzębiem radzi sobie niespecjalnie. Wygrał po raz ostatni w 2008 roku. Później oba zespoły rywalizowały na zupełnie innych poziomach. GKS wrócił do Bielska-Białej w 2019 roku i wygrał 2:0. W kolejnym sezonie padł remis 2:2.

Kamil Biliński, kapitan Podbeskidzia, co tydzień w mediach społecznościowych, kieruje do kibiców kilka zdań. Co napisał przed najbliższym meczem? – Poprzednia niedziela była takim dniem, o którym chce się jak najszybciej zapomnieć – nawiązał do porażki w Niepołomicach 2:4 najskuteczniejszy piłkarz I ligi. – Nie miało to tak wyglądać, lecz się stało i tylko teraz pozostało nam w najbliższym meczu pokazać, że to już za nami i będzie już tylko lepiej – obiecał kapitan „górali”, który tradycyjnie zwrócić się do sympatyków Podbeskidzia z prośbą o wsparcie.

– Wszyscy chcemy dobrego, solidnego Podbeskidzia niezależnie skąd jesteśmy. Nie zawsze wszystko nam wychodzi, ale serducha nie możecie nam odmówić. Stwórzmy jeden zespół i nie pozwólmy rywalom na nic konkretnego – podkreślił napastnik zespołu spod Klimczoka.

Słowa kapitana nie zostały raczej skierowane w sposób przypadkowy. Przypomnijmy, że w Niepołomicach część kibiców Podbeskidzia, po zakończeniu spotkania, nie wytrzymała i w niewybrednych słowach „skomentowała” postawę swojej drużyny. Po tamtym spotkaniu do sytuacji odniósł się Piotr Jawny, opiekun „górali”, który podkreślił, że tylko mała grupa sympatyków zespołu obrażała piłkarzy. Nazwał szkoleniowiec bielskiego zespołu, nie przebierając w słowach, takie zachowanie… patologią.

Trudno powiedzieć, czy sprawa będzie miała „ciąg dalszy”, a mianowicie, czy w niedzielę, w trakcie spotkania z Jastrzębiem, lub też po jego zakończeniu, kolejny raz kibice wyrażą swoje niezadowolenie z postawy zespołu. Wiele zależy od tego, jakim wynikiem zakończy się spotkanie. Ewentualny brak zwycięstwa u siebie z rywalem, który walczy o utrzymanie, choć szanse ma niewielkie, może spowodować frustrację.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus