Podbeskidzie. Kogo trener miał na myśli?

– Mam przekaz dla wszystkich zawodników, którzy są w Podbeskidziu. Jeżeli wychodzi się na boisku, to zaangażowanie i serce musi być przygotowane do walki i biegania przez 90. minut.


Kibice potrzebują widzieć drużynę, która – przede wszystkim – chce. Szczęście w końcówce dopisało nam dlatego, że od początku do końca chcieliśmy ten mecz wygrać. I wygraliśmy – takimi, nieco zagadkowymi słowami podsumował ostatni mecz Podbeskidzia Bielsko-Biała jeden z trenerów tego zespołu, Marcin Dymkowski. Przypomnijmy, że „górale”, w doliczonym czasie gry, zdobyli zwycięskiego gola w starciu z Chrobrym Głogów i zainkasowali – po raz siódmy w tym sezonie – komplet punktów.

Nie wiadomo kogo, mówiąc o sercu i zaangażowaniu, mógł mieć na myśli trener Dymkowski, ale powyższe słowa mogą sugerować, że nie wszyscy piłkarze w zespole Podbeskidzia odpowiednio podchodzą do swoich obowiązków. Czy jednym z takich zawodników jest Marko Roginić? Bartłomiej Kawalec, dziennikarz bielsko.biala.pl, opublikował na Twitterze zdjęcie z cieszącego się zespołu z szatni po meczu z Chrobrym. Na fotografii znaleźli się nawet zawodnicy, których w niedzielę nie było w kadrze meczowej. Tymczasem nie ma na niej Roginicia. Nie wiemy, czy Chorwat wcześniej opuścił szatnię. Może to zupełny przypadek, że akurat nie było go na zdjęciu, ale nie ulega wątpliwości, że 26-letni napastnik nie ma ostatnio zbyt wysokich notowań u sztabu szkoleniowego Podbeskidzia.

W Legnicy, w meczu 11. kolejki, zagrał od pierwszej minuty tylko dlatego, bo zawieszony za czerwoną kartkę był Kamil Biliński. W kolejnym spotkaniu „Bila” również pauzował, a Roginicia zabrakło w wyjściowym składzie. Z Sandecją w ogóle, zresztą, nie wystąpił, a trenerzy Piotr Jawny i Marcin Dymkowski woleli… wystawić zespół bez napastnika. Następnie Chorwat zagrał z ławki przeciwko Stomilowi Olsztyn i Zagłębiu Sosnowiec, a z Chrobrym pozostał wśród rezerwowych przez całe spotkanie. To niezbyt imponujący bilans, a mówimy przecież o zawodniku, którym – podobno – latem zainteresowane były klubu ekstraklasy. Konkretnie Pogoń Szczecin i Wisła Kraków. Oficjalnie żadna oferta pod Klimczok nie wpłynęła i – jak tak dalej pójdzie – na pewno nie wpłynie. Warto dodać, że Roginić ma ważny kontrakt z Podbeskidziem do końca tego sezonu. Czy jednak go wypełni? Wiadomo, że Chorwat jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie, ale na boisku niewiele z tego wynika. Nieoficjalnie wiadomo, że w Bielsku-Białej poważnie zastanawiają się nad przyszłością tego zawodnika.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus