Podbeskidzie. Mają strzelać, niech strzelają!

W ostatnich sezonach napastnicy Podbeskidzia prezentowali się w kratkę. Określoną liczbę bramek potrafili zespołowi dostarczyć, ale ich skuteczność mogła być lepsza.

Podbeskidzie Bielsko-Biała, po GKS-ie Tychy, to drugi najskuteczniejszy zespół zaplecza ekstraklasy tego sezonu. Ale tylko 10 z 42 zdobytych w bieżących rozgrywkach bramek, to zasługa napastników ekipy trenera Krzysztofa Bredego. Chyba wszyscy kibice pod Klimczokiem woleliby, aby tych trafień, w wykonaniu zawodników za nie odpowiedzialnych, było więcej. Jak to wyglądało w poprzednich sezonach, licząc od spadku do ekstraklasy? Różnie. Nie brakowało w szeregach „górali” skutecznych napastników. Ale też ich obecność… niewiele drużynie dała.

Sezon 2016/17 – 40 goli (14 zawodników)

Napastnicy
9 – Szymon Lewicki, 4 – Robert Demjan, 3 – Nermin Haskić.

Wydawało się, że po spadku z ekstraklasy bielszczanie nie powinni mieć problemów ze strzelaniem bramek na jej zapleczu. Mieli przecież w kadrze chociażby Roberta Demjana, który zresztą otworzył sezon golem, bo zdobył pierwszą bramkę w tamtych rozgrywkach, w meczu z Olimpią Grudziądz. Później jednak było ze skutecznością Słowaka gorzej, a w końcówce sezonu, co wszyscy doskonale pamiętają, nie grał, bo klub nie chciał z nim przedłużyć umowy. Najlepszym strzelcem „górali” został Szymon Lewicki, ale długo pod Klimczokiem nie zabawił. Przez moment wydawało się, że niezłym pomysłem było zakontraktowanie Nermina Haskicia. Bośniak potrafił zdobywać efektowne bramki, ale łącznie trafił do siatki jedynie trzy razy. Ostatecznie żaden z wymienionych napastników nie został pod Klimczokiem na kolejny sezon.

Sezon 2017/18 – 37 goli (12 zawodników)

Napastnicy
11 – Paweł Tomczyk, 9 – Valerijs Szabala

Na pobycie Pawła Tomczyka w Podbeskidziu, finalnie, skorzystali wszyscy. Choć gdyby obdarzony bardzo dobrą szybkością napastnik wykorzystywał więcej sytuacji, to – z całą pewnością – zakręciłby się w okolicach 20 strzelonych w sezonie goli. Na 11 trafień nie ma jednak co narzekać. „Pawka” miewał bardzo dobrze mecze, ale też i i to nierzadko – zdarzały mu się przestoje trwające nawet po kilka spotkań. Niemniej jednak dzięki regularnej grze pod Klimczokiem miał miejsce w młodzieżowej reprezentacji Czesława Michniewicza, grał w eliminacjach Euro 2019 i pojechał nawet z drużyną na mistrzostwa Europy. Przyzwoicie współpracowało mu się również z Valerijsem Szabalą. Ostatecznie obaj napastnicy uzyskali ponad połowę goli, które stały się udziałem Podbeskidzie w tym generalnie słabym – pod względem skuteczności – dla „górali” sezonie.

Czytaj jeszcze: Awans robi się u siebie

Sezon 2018/19 – 52 gole (12 zawodników)

Napastnicy
12 – Valerijs Szabala.

Od początku kadencji trenera Krzysztofa Bredego zespół z Bielska-Białej stał się wyraźnie skuteczniejszy, aniżeli w dwóch poprzednich sezonach. Sęk jednak w tym, że szkoleniowiec miał w kadrze tylko jednego napastnika, wspomnianego Szabalę. Bywały mecze, w których Łotysz zawodził w bardzo dobrych sytuacjach, a szkoleniowiec nie ukrywał, że oczekuje od niego, aby takie sytuacje wykorzystywał. Ostatecznie, z dorobkiem 12 goli, został… królem strzelców rozgrywek zaplecza ekstraklasy. Był to najgorszy wynik króla strzelców drugiego poziomu rozgrywkowego w Polsce od… 57 lat. W poprzednim sezonie Podbeskidzie, łącznie, zdobyło sporo goli, ale jednym z czołowych snajperów „górali” był np. Bartosz Jaroch, prawy obrońca, który wpisał się na listę strzelców ośmiokrotnie.

Sezon 2019/20 – 42 gole (14 zawodników)

Napastnicy
8 – Marko Roginić, 2 – Ivan Martin.

Po rozegraniu 22 serii gier w I lidze najlepszym strzelcem Podbeskidzia nie jest środkowy napastnik, a skrzydłowy, Karol Danielak, który zdobył 10 goli. O dwa trafienia mniej uzyskał Marko Roginić, a dwa gole – za każdym razem wchodząc na boisko z ławki – strzelił Ivan Martin. To trochę za mało, biorąc pod uwagę fakt, że „górale” są liderem rozgrywek. I również dlatego zimą transferowymi priorytetami bielszczan byli piłkarze, którzy bramki zdobywać potrafią. Napastnik Kamil Biliński i ofensywy pomocnik Mateusz Marzec, który jesienią – w barwach GKS-u Bełchatów – strzelił 11 goli w I lidze. Jak na razie obaj zawodnicy na listę strzelców w barwach ekipy spod Klimczoka wpisać się nie zdążyli, ale zdążyli spędzić na boisku niewiele czasu.

Na zdjęciu: Marko Roginić (w środku) jest najskuteczniejszym napastnikiem z obecnej kadry Podbeskidzia. Ale nie jest najskuteczniejszym piłkarzem swojego zespołu w tym sezonie.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus