Podbeskidzie. Miarka się przebrała

Mirosław Smyła nie jest już trenerem „górali”. Tymczasowo, do momentu znalezienia nowego trenera, zastępować go będzie Dariusz Kołodziej.


O ile porażkę, choć domową, z Puszczą Niepołomice 0:1 można było jeszcze w Bielsku-Białej jakoś przeboleć, o tyle dwa następne występy w wykonaniu „górali” były tak fatalne, że reakcja władz klubu musiała nastąpić. Mirosław Smyła, po klęsce 0:5 z beniaminkiem I ligi, Stalą Rzeszów, a także po odpadnięciu z Pucharu Polski z trzecioligowcem z Zielonej Góry, został wczoraj zwolniony z funkcji trenera ekipy spod Klimczoka.

Tymczasowo zastąpi go dotychczasowy asystent, który obowiązki pełnić będzie do momentu wyboru nowego szkoleniowca. Wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego otrzymali wypowiedzenia, a o ich przyszłości zdecyduje już nowy trener.

Mirosław Smyła opiekunem drużyny spod Klimczoka został pod koniec kwietnia zeszłego roku. Zastąpił wówczas na stanowisku duet Piotr Jawny – Marcin Dymkowski, z którymi pożegnano się po serii niezadowalających rezultatów. Smyła poprowadził drużynę w pięciu ostatnich meczach ubiegłego sezonu już w debiucie przerwał długą passę meczów bez zwycięstwa, a do zakończenia rozgrywek jego drużyna zdołała zgromadzić 7 punktów. Wprawdzie nie udało się jej dostać do baraży o ekstraklasę, ale poprawa gry była widoczna gołym okiem. Dlatego też postanowiono przedłużyć ze szkoleniowcem umowę na kolejny sezon.

Podbeskidzie nieźle pod jego wodzą prezentowało się w grach kontrolnych. Wygrało wszystkie cztery sparingi, z czego trzy z pierwszoligowymi rywalami. Sezon rozpoczęło wprawdzie od porażki, ale następnie wygrało trzy spotkania z rzędu, czego w Bielsku-Białej nie oglądano od dawna. Po sześciu kolejkach „górale” mieli na swoim koncie 12 punktów i zajmowali miejsce w czołówce tabeli. Ale dwie ostatnie porażki ligowe, a także klęska z Lechią Zielona Góra, spowodowały, że podjęto taką, a nie inną decyzję. Łącznie Mirosław Smyła poprowadził Podbeskidzie w 14 oficjalnych spotkaniach. 13 ligowych i 1 pucharowym. Jego bilans to 6 zwycięstw, remis i 7 porażek.

Tak naprawdę poszukiwania nowego szkoleniowca dla Podbeskidzia rozpoczęły się tuż po zakończeniu spotkania w Zielonej Górze. Głównym kandydatem do tego, by przejąć zespół spod Klimczoka jest Dariusz Banasik. Przypomnijmy, że trener ten w kwietniu tego roku został dość nieoczekiwanie zwolniony z funkcji trenera Radomiaka Radom, który wprowadził przecież do ekstraklasy, a następnie notował z tym zespołem zaskakująco dobre wyniki.

Odsunięto go jednak od zespołu, ale sęk w tym, że szkoleniowiec nadal ma ważny kontrakt z radomskim klubem i by móc objął nowy zespół musi go rozwiązać. Czasu na to, by sfinalizować wszystkie niezbędne rozmowy nie ma zbyt wiele, bo już w najbliższą niedzielę Podbeskidzie czeka ważny mecz. Przed własną publicznością, gdzie nie idzie „góralom” zbyt dobrze, zmierzą się w prestiżowym starciu z chorzowskim Ruchem. Pewnie na przestrzeni kilkudziesięciu najbliższych godzin okaże się, czy w spotkaniu tym zespół poprowadzi Dariusz Kołodziej, czy też nowy szkoleniowiec.




Na zdjęciu: Po trzech bardzo słabych występach i porażkach Mirosław Smyła przestał być trenerem Podbeskidzia.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus