Podbeskidzie. Młody chce grać więcej

Krystian Wieczorek jest trzecim bramkarzem Podbeskidzia, a jego… ojciec wozi piłkarzy na mecz. Syn, na razie nieoficjalnie, zadebiutował właśnie w bramce „górali”.


Krystian Wieczorek, 19-letni bramkarz, pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Rekordzie Bielsko-Biała, ale już jako jako 10-latek trafił do Podbeskidzia, gdzie przez kolejne lata, aż do teraz, kontynuuje swój rozwój. W styczniu jeszcze trener Robert Kasperczyk zabrał go na zgrupowanie do Chorwacji, a następnie zawodnik został zgłoszony do rozgrywek ekstraklasy.

Nie zagrał w niej, pełniąc rolę trzeciego golkiper drużyny z Bielska-Białej, i taka sama funkcja została mu przypisana na kolejny sezon, bo wiadomo, że o miejsce między słupkami rywalizować będą zdecydowanie bardziej doświadczeni Słowacy, czyli Martin Polaczek i Michal Pesković.

Wieczorek cały czas trenuje z pierwszym zespołem, choć w poprzednich sezonach występował w rezerwach. I w rozegranym w środę sparingu z Chrobrym Głogów po raz pierwszy otrzymał szansę od trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego. Nieoficjalny debiut zaczął się dla niego nie najlepiej, bo od szybko wpuszczonego gola na początku drugiej połowy, przed którą wszedł na boisku. Później jednak było całkiem poprawnie.

– Debiut sprawia, że moje ambicje są coraz wyższe. Chciałbym grać coraz więcej, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że cały czas muszę ciężko pracować. Mam nadzieję, że udowodnię trenerom, że stać mnie na grę w pierwszym zespole – trzeba przyznać, że to – biorąc pod uwagę w zespole Podbeskidzie dwóch słowackich wyjadaczy – bardzo odważna deklaracja.

Młody bramkarz zespołu spod Klimczoka zagrał pierwszy raz w pierwszym zespole akurat w takim mecz, którego „górale” do udanych zaliczyć nie mogą. To był najsłabszy z trzech sparingów Podbeskidzia tego lata, a Wieczorek ma tego świadomość. – Nie byliśmy w szczycie dyspozycji. Ale wynikało to z tego, że ostatnie dwa tygodnie były bardzo intensywne. To były trudne treningi, a na dodatek graliśmy w sobotę z Wisłą Kraków.

Ponadto w zespole znaleźli się zawodnicy z rezerw, którzy musieli zastąpić graczy bardziej wyeksploatowanych – wyjaśnił, trzeba przyznać, że logicznie, przyczynę słabszej dyspozycji Podbeskidzia, [Krystian Wieczorek]. – Jestem pewien, że sobotni sparing z Garbarnią będzie zupełnie inny, a swoją wartość pokażemy w lidze – zapowiedział młody golkiper Podbeskidzia, który z klubem związany jest również za sprawą swojego… ojca.

Tomasz Wieczorek, to bowiem założyciel i właściciel dużego koncernu, zajmującego się głównie transportem, czyli Grupy Tobi. Która od wielu lat związana jest z Podbeskidziem. „Górale” na mecze podróżują autokarami Tobi, a czasami za kierownicą zasiada osobiście, już wyłącznie z pobudek hobbystycznych, sam Tomasz Wieczorek.




Na zdjęciu: Krystian Wieczorek (z prawej) zapowiada, że chce grać. Na razie pewnie nie będzie, ale brawa za odwagę.

Fot. TSPodbeskidzie.pl