Podbeskidzie. Może będzie… łatwiej

Przerwę na potrzeby reprezentacji „górale” wykorzystują na pracę. I na to, by zresetować głowy.


Trzeba przyznać, że przerwa na potrzeby reprezentacyjne była chyba czymś najlepszym, co mogło trafić się Podbeskidziu w takim momencie. Zespół w czterech meczach po wznowieniu rozgrywek zdobył zaledwie trzy punkty, za trzy remisy, bo żadnego meczu nie wygrał. Z drugiej jednak strony sztab szkoleniowy ekipy spod Klimczoka „stracił” kilku zawodników, którzy udali się na zgrupowania drużyn narodowych. Na początku powołania otrzymali Emre Celtik, Matvei Igonen, Titas Milaszius i Jeppe Simonsen. Nieco później dodatkowo wezwano na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 20 Jakuba Bierońskiego. Już dziś o godz. 20.00 zespół ten, prowadzony przez trenera Miłosza Stępińskiego, zmierzy się na Stadionie Miejskim przy ul. Rychlińskiego w Bielsku-Białej w meczu U20 Elite League z Anglią. Bieroński ma zatem szansę na to, by zaprezentować się przed własną publicznością.

Podbeskidzie tymczasem, o godz. 11.00, zagra w Jastrzębiu Zdroju sparing z niedawnym ligowym rywalem.

– Mamy swój plan, by tę drużynę cały czas rozwijać. Mamy mecz kontrolny z Jastrzębiem, a od poniedziałku będziemy przygotowywać się do meczu z ŁKS-em. W międzyczasie zrobimy badania motoryczne i szybkościowe zawodników. Cały czas chcemy mieć wgląd na to, jak wygląda zespół – mówił trener Podbeskidzia, Marcin Dymkowski, który podkreślił, że po ostatnich wydarzeniach zespół ma nad czym pracować. Zgodził się z tym Daniel Mikołajewski, środkowy obrońca „górali”.

– Trenerzy nakreślili nam plan, według którego intensywnie trenujemy. Tylko to przyniesie nam korzyści. Ponadto jest to czas na zresetowanie głowy. Każdy musi skupić się na aspektach, które są nam najbardziej potrzebne. Przeanalizowaliśmy ostatni mecz i wyciągnęliśmy wnioski. Pracujemy i nadal będziemy pracować nad naszymi defektami. Trzeba każdy trening wykorzystać na sto procent – podkreślił „Miki”.

Podbeskidzie Bielsko-Biała wiosnę zaczęło od remisu w Tychach i za ten rezultat nikt nie miał do „górali” pretensji. W trzech kolejnych meczach bielszczanie mierzyli się jednak z zespołami, które zajmują miejsca w drugiej połowie tabeli. Dwa punkty wyrwane w starciach ze Skrą Częstochowa, Puszczą Niepołomice i GKS-em Jastrzębie to zdecydowanie za mało. Choć do następnego meczu pozostało bielszczanom jeszcze trochę czasu, to warto podkreślić, że rywale będą z wyższej półki. Najpierw wspomniany ŁKS, a następnie Korona Kielce, która walczy o bezpośredni awans do ekstraklasy. O ile w poprzednich meczach „górale” grali z zespołami, które w tabeli były od nich niżej, o tyle teraz zmierzą się z drużynami, które plasują się wyżej.

– Trzeba skupić się na każdym kolejnym treningu, a następnie na meczu. Nie możemy zbyt daleko wybiegać w przyszłość. Nadmierne myślenie o tym co będzie kiedyś, nie gra na korzyść człowieka. Trzeba konsekwentnie patrzeć na to, co tuż przed nami – przekonuje Daniel Mikołajewski. Nie jest wcale powiedziane, że po najbliższych spotkaniach bielszczanie nadal pozostaną bez zwycięstwa. Być może właśnie z rywalami piłkarsko nieco lepszymi będzie im nieco… łatwiej?


Na zdjęciu: Daniel Mikołajewski (z lewej), obrońca Podbeskidzia, doskonale wie, że jego zespół czeka sporo pracy.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus