Podbeskidzie. Na razie „Berni” liderem

Bartosz Bernard zadebiutował w I lidze w meczu z Arką Gdynia. 19-latek jest pierwszym wyborem wśród młodzieżowców Podbeskidzia.


Zgodnie z przewidywaniami Bartosz Bernard, pełnił rolę młodzieżowca w pierwszym w tym sezonie meczu Podbeskidzia o stawkę. Występuje na pozycji lewego obrońcy, pierwszy skład wywalczył sobie dzięki dobrym występom w meczach kontrolnych. Jak spisał się w rywalizacji o ligowe punkty? Na pewno nie można powiedzieć, że rozczarował. Po raz pierwszy wystąpił na tak wysokim poziomie rozgrywkowym, gdyż poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w IV-ligowym Drzewiarzu Jasienica. Rażącego błędu nie popełnił. Taki przytrafił się w obronie jego dużo bardziej doświadczonym kolegom. Julio Rodriguezowi, przy straconej przez Podbeskidzie bramce, a także Goku Romanowi, który sprokurował rzut karny.

Jeszcze przed rozgrywkami trener Mirosław Smyła, bardzo pochlebnie wypowiadał się o tym zawodniku i właśnie wtedy stało się jasne, że na niego postawi.

– Chyba nikt nie liczył na to, że chłopak wraca z wypożyczenia do czwartej ligi i zrobi może nie furorę, ale bardzo dobre wrażenie. Pokazuje, że można. Ma wysokie predyspozycje szybkościowe i umiejętności operowania lewą i prawą nogą. Udowodnił, że chce i może grać. Drzwi są otwarte dla każdego młodego zawodnika – powiedział Mirosław Smyła, który zaznaczyć, że Podbeskidzie młodzieżowca stara się poszukiwać wśród swoich.

– Na razie pracują na poziomie rezerw. Mamy Michała Willmanna, który już zgłosił akces i pokazał, że chce walczyć o skład. Pamiętajmy, że jest również Bartek Bieroński, który trenuje z pierwszym zespołem i również cały czas daje sygnały. Zaczyna robić coś dobrego. Młodych chłopaków jest bardzo dużo – podkreślił trener Smyła, który nie wymienił kilku nazwisk. Jak np. bramkarzy Krystiana Wieczorka, Jakuba Wasztyla i Maksymiliana Manikowskiego. Każdy z nich ma jednak niewielką szansę na regularną grę, bo niekwestionowaną jedynką w bramce Podbeskidzia jest Matvei Igonen i tylko ewentualna kontuzja Estończyka spowoduje, że któryś z młodych otrzyma szanse. Albo mecz Pucharu Polski.

– Bardzo często zapraszamy chłopaków, czy to z rezerw, czy z drużyn młodzieżowych, na treningi z pierwszym zespołem – to raz jeszcze trener Smyła.

– Tuż przed meczem z Arką trenowała z nami kolejna trójka młodych zawodników, która mogła zgłosić swoje aspiracje. Wychodzę z założenia, że po co szukać młodzieżowca na zewnątrz, skoro można znaleźć go w środku. Widzę taki symptom odgórny. Cały czas poznajemy się i to jest naturalna kolej rzeczy – podkreślił opiekun Podbeskidzia.

– To jest proces. Tylko ci najlepsi, którzy się przebiją, mają potem szansę gry w swoim zespole. Poszukiwanie możliwości wypożyczeń zawodników do klas wyższych od IV-ligowych rezerw, to również jest rozwiązanie. Wszyscy piłkarze są monitorowani – zapewnił trener drużyny spod Klimczoka.


Na zdjęciu: Bartosz Bernard zadebiutował w barwach Podbeskidzia i wszystko wskazuje na to, że na razie będzie pełnił przypisaną mu rolę.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus