Podbeskidzie. Na rynku ostrożni

 

Przypomnijmy, że do tej pory podopieczni trenera Krzysztofa Bredego pokonali III-ligowe Podhale Nowy Targ 2:1, ekstraklasową Cracovię 3:2, a także bezbramkowo zremisowali w występującym w II lidze GKS-em Katowice.

Jak dotąd „górale” są zatem niepokonani. W przeciwieństwie do swojego rywala, za którym dwa mecze kontrolne. GKS Tychy jeszcze tej zimy nie wygrał. Uległ drużynie Slezsky Opawa 1:2, a także zremisował z GKS-em Bełchatów. Warto przypomnieć, że z reguły mecze pomiędzy obiema drużynami w lidze przynoszą sporo emocji.

Tak było chociażby jesienią tego sezonu, kiedy to pod Klimczokiem gospodarze prowadzili 2:0, ale spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Był też taki mecz, w sezonie 2017/18, kiedy to bielszczanie prowadzili w Tychach 3:1, ale gospodarze zdołali doprowadzić do remisu.

Wszystko na to wskazuje, że na dzisiejszym sparingu, który rozpocznie się na stadionie BBOSiR-u przy ul. Młyńskiej, w szeregach Podbeskidzia, nie pojawi się nikt nowy. Mowa o takim zawodniku, który miałby być obserwowany przez sztab szkoleniowy.

Trzeba przyznać, że na rynku transferowym włodarze ekipy spod Klimczoka są, jak na razie, ostrożni. Jak dotychczas pozyskali Mateusza Marca, a w pierwszym zimowym sparingu testowali słowackiego obrońcę Marka Vaclava, który jednak nie zyskał aprobaty trenera.

Przypomnijmy, że cele transferowe „górali” się nie zmieniają. Klub chce pozyskać obrońcę, który mógłby grać zarówno na lewej stronie, jak i na środku defensywy, a także skrzydłowego.

Być może, wobec kontuzji Konrada Sierackiego, sztab szkoleniowy poszuka jeszcze kogoś do środka pola, najlepiej o statusie młodzieżowca, ale na ewentualne konkrety związane z tym ruchem należy poczekać.