Podbeskidzie. Na wyższych obrotach

W pierwszym tygodniu po wznowieniu przygotowań do rundy wiosennej pierwszoligowych rozgrywek zespół Podbeskidzia najpierw został kompleksowo przebadany, a także miał okazję do kilku wspólnych treningów. Ten mikry etap zakończył się sobotnią grą kontrolną przeciwko Podhalu Nowy Targ, w której bielszczanie wygrali 2:1. Następnie mieli trochę wolnego, a od poniedziałku zaczęli już pracę na pełnych obrotach.

– Weszliśmy w dwa treningi dziennie – wyjaśnia szkoleniowiec Podbeskidzia, Krzysztof Brede.

– Rano koncentrujemy się nad zdolnościami motorycznymi. Popołudniami również, ale już z piłką. W grach, we fragmentach gry, w ćwiczeniach techniczno-taktycznych. Takie, które nawet na tym zmęczeniu mają doskonalić to, co później mamy robić w lidze. Chodzi, przede wszystkim, o organizację gry – podkreśla szkoleniowiec drużyny spod Klimczoka.

We wspomnianym sparingu nie wszyscy piłkarze, którzy aktualnie znajdują się w kadrze Podbeskidzia, wzięli udział. Zabrakło Tomasza Nowaka, który powoli wraca do zajęć po kontuzji i długiej rekonwalescencji.

– Cieszy to, że Tomek już wchodzi w trening. Pierwszą część zajęć odbywa z nami. Później pracuje indywidualnie – to raz jeszcze trener Brede. Ponadto w spotkaniu nie zagrał Filip Modelski, ale od poniedziałku, zgodnie ze słowami szkoleniowca, zawodnik trenuje już na pełnych obrotach. W sobotę piłkarz ten biegał wokół boiska. Zabrakło też Rafała Figla, który dostał wolne, a także Martina Polaczka. Podstawowy golkiper Podbeskidzia, po zakończeniu gry kontrolnej, pojawił się jednak na boisku stadionu BBOSiR-u „na górce”, i wraz z opiekunem bramkarzy „górali”, Pawłem Rompą, odbył jednostkę treningową. Jego absencja w sparingu wynikała z tego, że sztab szkoleniowy chciał się przyjrzeć pozostałym bramkarzom, którzy funkcjonują w kadrze Podbeskidzia. Czyli Rafałowi i Arkadiuszowi Leszczyńskim.

Z trybun obiektu przy ul. Młyńskiej grę kontrolną z Podhalem obserwował Desley Ubbink. Przypomnijmy, że holenderski pomocnik, który do Podbeskidzia trafił pod koniec października, zdążył rozegrać cztery mecze, w których uzbierał zaledwie 69 minut na boisku, w starciu przeciwko Chojniczance zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i do gry powróci, najwcześniej, na początku maja.

– Desley przechodzi rehabilitację w Reha-Formie. Pozostali są zdrowi i gotowi do ciężkiej pracy. Trzeba trzymać kciuki, aby tak to wszystko przebiegało – podkreślił Krzysztof Brede, którego drużyna intensywny tydzień zakończy grą kontrolną z Cracovią.

– Tak to zaplanowaliśmy. Aby zmierzyć się z wiceliderem rozgrywek ekstraklasy. To będzie zdecydowanie bardziej wymagający sparingpartner – zaznaczył szkoleniowiec „górali”.

Najbliższy mecz kontrolny bielszczanie rozegrają w piątek, 17 stycznia, o godz. 13.00 w Krakowie na obiekcie tamtejszej AWF, przy al. Jana Pawła II. Gdzie warunki do gry są… gorsze od tych, które obecnie panują na obiekcie przy ul. Młyńskiej w Bielsku-Białej. Przypomnijmy, że niedawno „na górce” wymieniono nawierzchnię i teraz piłkarze biegają po sztucznej murawie najnowszej generacji. Dzień i miejsce rozegrania sparingu zostały jednak podyktowane faktem, że „Pasy”, w nocy z piątku na sobotę, wyjeżdżają na zgrupowanie do Turcji. Dlatego znający się świetnie trenerzy obu zespołów, czyli Krzysztof Brede i Michał Probierz, ustalili, że to Podbeskidzie przyjedzie do Krakowa.

Na zdjęciu: Martin Polaczek nie zagrał w pierwszym sparingu tej zimy, ale nie próżnował i odbył następnie jednostkę treningową.