„Oczko” trzeba szanować

Podbeskidzie Bielsko-Biała, w ostatnim meczu w tym roku, wyszarpało punkt w starciu z Arką Gdynia.


Podbeskidzie Bielsko-Biała, na koniec roku, zremisowało z Arką Gdynia 2:2. Po raz drugi z rzędu „górale” przegrywali 0:2, ale byli w stanie doprowadzić do wyrównania i dzięki temu uratowali punkt. Podobna sytuacja miała miejsce nieco ponad tydzień temu, kiedy to zespół spod Klimczoka mierzył się z Resovią. Trener Dariusz Żuraw, który obchodził wczoraj 50. urodziny, życzenia składamy osobiście na łamach „Sportu”, nie był do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych.

– W tym meczu sporo było emocji i zwrotów akcji. W pierwszej połowie dominowała Arka i w pełni zasłużenie strzeliła dwa gole. My byliśmy tylko tłem dla gospodarzy. Na szczęście w przerwie udało się pobudzić zespół i odwrócić losy spotkania. Na pewno cieszę się, że w drugiej odsłonie piłkarze ponownie pokazali charakter. Nie zdołaliśmy co prawda wygrać, ale uważam, że z tego punktu powinniśmy być zadowoleni. Graliśmy z dobrą drużyną i swoją postawą po przerwie zasłużyliśmy na niego – podkreślił po meczu szkoleniowiec Podbeskidzia.

Na pytanie, czy w przerwie w szatni zadziało się coś drastycznego opiekun drużyny z Bielska-Białej jedynie się uśmiechnął.

– W przerwie nie użyłem tablicy i nie przekazywałem żadnych taktycznych informacji i wytycznych. Przegrywaliśmy innymi elementami, determinacją i zaangażowaniem, bo właściwie każda druga piłka trafiała do zawodników Arki. Spodziewaliśmy się również, że rywale mogą nie wytrzymać dotychczasowego tempa. A nam, kiedy przegrywaliśmy 0:2, nie pozostało nic innego, jak ruszyć na gospodarzy i spróbować wywalczyć przynajmniej punkt – wyjaśnił trener Żuraw, który od momentu zatrudnienia w Podbeskidziu nie przegrał meczu.

„Górale” pod wodzą wspomnianego trenera rozegrali 9 spotkań. 3 razy zeszli z boiska zwycięsko i aż 6-krotnie zremisowali. Podziału punktów odnotowano zdecydowanie zbyt wiele. Niemniej jednak wynik z Gdyni trzeba, po prostu, zaakceptować. Ten mecz, szczególnie przed przerwą, nie przypominał wydarzeń, które nieco ponad tydzień temu miały miejsce w Rzeszowie. Wówczas „górale” zdominowali spotkanie. W Gdyni tak nie było, ale i talk udało się bielszczanom wyszarpać punkt. Nie wiadomo, czy tylko dlatego, ale wczoraj popołudniu Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec Arki Gdynia, został zwolniony z pracy.

– Po blisko 13 miesiącach Arka Gdynia żegna się z Ryszardem Tarasiewiczem. Klub skorzystał z zapisów umowy i tym samym zakończył współpracę z dotychczasowym pierwszym trenerem – napisano na oficjalnej stronie internetowej Arki Gdynia. Tarasiewicz, który swego czasu przymierzany był do objęcia posady w Bielsku-Białej, poprowadził Arkę w 44. spotkaniach. Kto przejmie po nim schedę? Tego, jak na razie, nie wiadomo. Klub z Gdyni ma jednak dużo czasu na znalezienie nowego trenera, bo – przypomnijmy – rozgrywki pierwszoligowe zostaną wznowione dopiero w lutym przyszłego roku.


Na zdjęciu: Za kadencji Dariusza Żurawia Podbeskidzie jeszcze nie przegrało. Ale z 9 spotkań aż 6 zremisowało.
Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus