Podbeskidzie. Osiem razy pod Klimczokiem

Górale”, w ostatnim sprawdzianie przed ligą, strzelili cztery gole. Ale stracili tyle samo bramek w starciu z rywalem grającym ligę niżej.


Kacper Wełniak, 21-letni napastnik, został nowym piłkarzem Podbeskidzia. Pochodzący z Nakła nad Notecią zawodnik, który sporo czasu spędził w juniorskich zespołach Legii Warszawa – grał również w rezerwach tego klubu, podpisał z „góralami” trzyletnią umowę z opcją przedłużenia. Nowy nabytek Podbeskidzia nie ma zbyt wielkiego doświadczenia związanego z występami na zapleczu ekstraklasy.

Wiosną 2020 roku rozegrał w I lidze, w barwach Wigier Suwałki, 12 spotkań, a jego drużyna spadła do II ligi. Na trzecim poziomie rozgrywkowym, w poprzednim sezonie, Wełniak wystąpił w 25 meczach i zdobył 6 goli. Jego zespół, bez powodzenia, ubiegał się o awans do I ligi w barażach.

Nowy gracz Podbeskidzia kontrakt podpisał w sobotę i tego samego dnia miał okazję zaprezentować się kibicom Podbeskidzia. I to w sposób dosłowny, bo tuż przed sparingiem z Garbarnią Kraków, ostatnią grą kontrolną „górali” tego lata, odbyła się na Stadionie Miejskim przy Rychlińskiego krótka prezentacja nowych zawodników Podbeskidzia, a każdy z nich otrzymał od prezesa Bogdana Kłysa i wiceprezydenta miasta, Piotra Kuci, nową koszulkę meczową.

Chwilę później rozpoczął się mecz, a po pół godzinie wśród zgromadzonych na trybunach kibiców zapanowała konsternacja. Podbeskidzie przegrywało z rywalem sposobiącym się do II-ligowych rozgrywek… 0:3.

Gracze drużyny z Krakowa bezlitośnie wykorzystywali radosną twórczość defensywy Podbeskidzia, której forma – co na tydzień przed ligą musiało niepokoić – była zupełnie wakacyjna. Jak wiadomo za grę obronną w Podbeskidziu odpowiada trener Marcin Dymkowski i jego podopieczni nie wystawili szkoleniowcowi zbyt dobrej cenzurki.

W drugiej połowie bielszczanie zaczęli grać lepiej, a przede wszystkim skuteczniej. Sygnał do ataku dał niezawodny Kamil Biliński (trzeci gol w sparingach), a niedługo potem udanie z bielską publicznością przywitał się Kacper Wełniak, który sprytnie ograł obrońcę i skierował piłkę do siatki.

W tej samej minucie meczu Garbarnia… strzeliła czwartego gola i bielszczanie nadal mogli w tym spotkaniu testować wariant pt. „Jak odrabiać straty?”. Znów sprawy w swoje ręce musiał wziąć Biliński, a w akcji bramkowej uczestniczył aktywny Wełniak, który pokazał, że wcale nie musi być zawodnikiem „na podmiankę”. Grał zdecydowanie lepiej od Marko Roginicia, którego zmienił po przerwie, a złośliwi twierdzą, że Chorwat myślami jest przy transferze do Wisły Kraków, którego temat wciąż jest – podobno – żywy.

Od 0:3 do 4:4? Podbeskidzie pokazało w sobotę, że to możliwe. W 85. minucie spotkania, po faulu na Dominiku Frelku, rzut karny na bramkę zamienił Kacper Gach i mecz zakończył się remisem. Pewnie gdyby było to spotkanie o ligowe punkty, to pisalibyśmy o niesamowitym powrocie do meczu w wykonaniu podopiecznych trenerów Jawnego i Dymkowskiego. Tymczasem bardziej martwi zapewne to, że „górale” cztery gole stracili, aniżeli cztery bramki strzelili.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Garbarnia Kraków 4:4 (0:3)

0:1 – Słomka (4), 0:2 – Feliks (13), 0:3 – Feliks (30. karny), 1:3 – Biliński (50), 2:3 – Wełniak (57), 2:4 – Duda (57), 3:4 – Biliński (75), 4:4 – Gach (85. karny).
PODBESKIDZIE: Pesković (46. Polaczek) – Gutowski (46. Stasik, 60. Gutowski), Rodriguez, Batelt (46. Bieroński), Kowalski-Haberek, Gach – Frelek, Polkowski, (77. Sieracki), Roman (46. Laskowski – Biliński, Roginić (46. Wełniak). Trenerzy Piotr JAWNY i Marcin DYMKOWSKI.

GARBARNIA: Frątczak – Warczak (60. Surma), testowany, (60. Laskoś), Bartków (60. Nakroszius), Marszalik (46. testowany) – Słomka (71. Marszalik), Szywacz (46. testowany), Klec (60. Malik), Duda (60. Janik), Morys (60. Purcha) – Feliks (46. testowany). Trener Maciej MUSIAŁ.


Na zdjęciu: Kacper Wełniak udanie przywitał się z kibicami Podbeskidzia. W sobotę podpisał kontrakt i od razu strzelił gola.

Fot. TSPodbeskidzie