Podbeskidzie. Ostatni wyjazd

Wczoraj przed południem zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała trenował na Stadionie Miejskim przy ul. Rychlińskiego, a tuż po zajęciach wsiadł do autokaru i udał się w daleką drogę na Wybrzeże.


Choć do końca rozgrywek w rundzie jesiennej pozostały w I lidze jeszcze pięć kolejek, to właśnie dziś „górale” po raz ostatni w tym roku zagrają na wyjeździe. Dlaczego? Dwa kolejne mecze – planowo – odbędą się w Bielsku-Białej. A trzeci, z Odrą Opole, na wniosek rywala również zostanie rozegrany pod Klimczokiem. Z tą różnicą, że formalnie gospodarzem meczu będzie Podbeskidzie. Rundę jesienną zakończą bielszczanie również przed własną publicznością, meczem z GKS-em Katowice, a więc po starciu z Arką Gdynia cztery kolejne spotkania rozegrają u siebie.

W autokarze, który wczoraj wyjechał do Gdyni zabrakło miejsca dla Daniela Mikołajewskiego. Piłkarz ten po porażce z Sandecją Nowy Sącz stracił zaufanie sztabu szkoleniowego Podbeskidzia, ale na krótko. W dwóch spotkaniach zastępował go – na środku obrony Podbeskidzia – Mateusz Wypych, który jednak spisywał się średnio.

W dwóch kolejnych spotkaniach, z Wypychem w składzie, Podbeskidzie straciło cztery gole i na mecz z Chrobrym Głogów wrócił do wyjściowego ustawienia Daniel Mikołajewski. Sęk jednak w tym, że w niedzielę „Miki” obejrzał czwartą żółtą kartkę w sezonie i w dzisiejszym spotkaniu go zabraknie. Naturalne jest, tak się wydaje, żę zastąpi go właśnie Wypych.

Nie wiadomo, czy w wyjściowym składzie Podbeskidzia znajdzie się Michał Janota, dla którego powrót do Gdyni ma wymiar symboliczny. Przypomnijmy, że w starciu przeciwko Chrobremu zawodnik ten wszedł na boisko z ławki, ale jego obecność na placu gry okazała się kluczowa.

To właśnie Janota wykonał decydujące podanie do Ezequiela Bonifacio w sytuacji, po której Kamil Biliński dał drużynie spod Klimczoka zwycięstwo. W barwach Arki Gdynia 31-letni pomocnik rozegrał najlepszy w swoim wykonaniu sezon w ekstraklasie. W rozgrywkach sezonu 2018/19 był kluczową postacią gdyńskiej drużyny. Już w meczu o Superpuchar Polski z Legią Warszawa, wygranym przez Arkę 3:2, strzelił bramkę. A następnie w 32 występach na najwyższym poziomie rozgrywkowym uzbierał 10 trafień i zaliczył 6 asyst. W znacznej mierze dzięki niemu Arka utrzymała się wówczas w ekstraklasie.

Janota wyjechał do Arabii Saudyjskiej, a następnie do Australii, by latem tego roku ponownie zawitać pod Klimczokiem. Jak na razie w tym sezonie nie zdobył gola ani nie zaliczył asysty, na co kibice Podbeskidzia niewątpliwie czekają.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus