Podbeskidzie. Pierwszy Argentyńczyk

Ezequiel Augusto Bonifacio, 27-letni piłkarz z Mar del Plata, trafił za darmo pod Klimczok i podpisał dwuletni kontrakt.


To może być jeden z ciekawszych transferów w I lidze. Ezequiel Augusto Bonifacio, 27-letni Argentyńczyk, został wczoraj zawodnikiem Podbeskidzia Bielsko-Biała. Piłkarz specjalizujący się głównie w grze na prawej obronie, ale mogący również występować wyżej, a także na lewej stronie boiska, podpisał dwuletnią umowę z Podbeskidziem. Pochodzący z Mar del Plata zawodni, trafił pod Klimczok na zasadzie wolnego transferu. Ostatnio zawodnik ten występował w Club Atletico Huraca, ale nie rozegrał w jego barwach ani jednego meczu ligowego. Wystąpił za to, w 2021 roku, w 14 spotkaniach Copa de la Liga, w których zanotował jedną asystę. Ostatni mecz rozegrał w maju br., a następnie został wolnym zawodnikiem. W Bielsku-Białej pojawił się na początku tego tygodnia i po pozytywnym przejściu testów medycznych złożył autograf pod dwuletnią umową. Z możliwością przedłużenia o kolejny rok.

Ezequiel Augusto Bonifacio będzie pierwszym w historii Argentyńczykiem w historii Podbeskidzia. Do tej pory zawodnikami bielskiego klubu byli przedstawiciele 27 krajów, ale tylko jednego z Ameryki Południowej. W przeszłości w klubie terminowali dwaj Brazylijczycy, czyli Serginho, a także Gustavo Busatto, ale żaden z nich nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu ani minuty. Dlatego też Ezequiel Augusto Bonifacio ma szansę zostać pierwszym graczem z Ameryki Południowej, który wystąpi w barwach Podbeskidzia. Dla 27-letniego piłkarza Podbeskidzie będzie pierwszym klubem poza Argentyną, gdzie – swego czasu – zapowiadał się całkiem nieźle.



Poważną przygodę z futbolem rozpoczynał w 2014 roku, w barwach klubu Gimnasia La Plata i w ciągu kilku sezonów wystąpił w niemal 80 spotkaniach w argentyńskiej ekstraklasie. Następnie, w sezonie 2019/20 również regularnie grał na najwyższym poziomie rozgrywkowym w swoim kraju, konkretnie w Unionie Santa Fe, ale – jak wiadomo – rozgrywki w Argentynie zostały znacznie poważniej dotknięte pandemią koronawirusa, aniżeli te w Europie. I dlatego Bonifacio ostatnio nie grał zbyt wiele. Pewnie w najbliższych dniach okaże się, jak Argentyńczyk wygląda pod względem fizycznym, ale skoro w przeszłości potrafił strzelać gole takim klubom, jak Independiente czy San Lorenzo, to wydaje się, że „papiery” na grę na wysokim poziomie ma. Z całą pewnością jego atutem jest to, że może grać na kilku pozycjach. Biorąc jednak pod uwagę taktykę Podbeskidzia, czyli grę trójką środkowych obrońców i dwójką wahadłowych, wydaje się, że dla Bonifacio przeznaczone zostanie – w niedalekiej przyszłości – jedno z wahadeł.

Który zatem z zawodników „górali”, dotychczas występujący na tej pozycji, powinien czuć się bardziej zagrożony? Wszystko wskazuje na to, że Konrad Gutowski, bo skoro Bonifacio jest prawym obrońcą, to bliższe będzie mu prawe wahadło. Tym bardziej, że występował też niegdyś na prawym skrzydle. Trzeba przyznać, że wszystko osobliwie się ułożyło, bo Argentyńczyk został sprowadzony do Podbeskidzia chwilę po tym, jak Gotowski rozegrał dwa bardzo dobre spotkania. Najpierw zaliczył asystę w starciu z Puszczą Niepołomice, a w kolejny meczu, przeciwko GKS-owi Jastrzębie, strzelił bramkę. To pokazuje, że łatwo miejsca w składzie graczowi z Argentyny nie odda.


Na zdjęciu: Ezequiel Augusto Bonifacio został pierwszym Argentyńczykiem w dziejach Podbeskidzia. Jego CV wygląda nieźle, choć ostatnio grał niewiele.

Fot. TSPodbeskidzie