Podbeskidzie. Początek maratonu

Po dwutygodniowej przerwie piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Białą wracają do ligowej rywalizacji. W ostatnich dniach drużyna prowadzona przez trenera Krzysztofa Bredego miała sporo okazji do tego, aby potrenować. Niektórzy zawodnicy, którzy mniej grali od początku sezonu ligowego, wystąpili w dwóch meczach zespołu rezerw. Pozostali, prócz treningów, mieli też okazje ku temu, aby wypocząć. Kibicom pozostaje wierzyć w to, że drużyna odpowiednio naładowała akumulatory. Dlatego, ponieważ na przestrzeni dwóch tygodni – pomiędzy 14, a 28 września, Podbeskidzie rozegra aż pięć spotkań o stawkę.

Wszystko rozpocznie się jutro w Niecieczy, od wyjazdowego starcia z Puszczą. W najbliższą środę, 18 września, „górale” podejmą Miedź Legnica w zaległym meczu z ósmej kolejki. Cztery dni później, czyli w niedzielę – również przed własną publicznością – zmierzą się z GKS-em Tychy. Następnie, w środę 25 września, pojadą do Siedlec na mecz Pucharu Polski z Pogonią, a maraton zakończy meczem ligowym w Olsztynie. W tej sytuacji klub musiał przedsięwziąć logistyczne rozwiązanie.

Podbeskidzie. W rezerwach dali radę

Chodzi bowiem o to, że z Siedlec zespół wróciłby pod Klimczok nad ranem w czwartek, a po nieco ponad 24 godzinach musiałby ponownie usiąść w autokarze i ruszyć w kolejną wielogodzinną podróż do stolicy Warmii. Dlatego drużyna do Bielska-Białej nie wróci, a w najbliższym czasie okaże się, gdzie dokładnie będzie nocować. To zupełnie logiczne rozwiązanie, które w takich przypadkach, nawet na poziomie I ligi, powinno być normą. Reasumując zatem Podbeskidzie na mecz pucharowy wyjedzie we wtorek, 24 września, a w domu zamelduje się nad ranem w niedzielę, 29 września.

Bez wątpienia kluczową dla trenera Bredego i całego sztabu szkoleniowego informacją jest to, że ostatni okres zespół przepracował bez kontuzji. Do pełni sprawności i treningów z zespołem powrócił, o czym informowaliśmy już wcześniej, Dmytro Baszłaj. Przypomnijmy, że Ukrainiec wypadł z gry w połowie sierpnia, kiedy to doznał urazu w meczu z Wigrami Suwałki. Wobec konieczności rozegrania pięciu spotkań na przestrzeni czternastu dni nie ma wątpliwości, że konieczne będą roszady w składzie, o czym zresztą szkoleniowiec „górali” doskonale zdaje sobie sprawę. Można również powiedzieć, że ma doświadczenie w takim graniu, bo w ubiegłym sezonie taka sytuacja – w związku z powołaniami do reprezentacji jego podopiecznych, miała miejsce dwukrotnie. We wrześniu skończyło się to zdobyciem pięciu ligowych punktów i awansem do kolejnej rundy PP. Na przełomie października i listopada „górale” wywalczyli dziewięć „oczek”, ale odpadli z pucharowych rozgrywek.

 

Na zdjęciu: Drużynę Podbeskidzia czeka w najbliższym czasie sporo wyzwań.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem