Podbeskidzie. Pomysł mu odpowiada

Karol Danielak, 28-letni boczny pomocnik, który może grać również na boku defensywy, jest jednym z nowych nabytków Podbeskidzia Bielsko-Biała tego lata. Zawodnik ten kontrakt z „góralami” podpisał jako jeden z pierwszych, jeszcze przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego i z drużyną Krzysztofa Bredego trenuje od samego początku. Zawodnik ten ostatni sezon spędził w Arce Gdynia, do której trafił z Chrobrego Głogów. Pobyt w klubie z ekstraklasy nie był zbyt udany, choć początek był obiecujący. Piłkarz zagrał w meczu o Superpuchar Polski, w którym gdynianie pokonali Legię Warszawa.

Patrzymy na siebie

Później było dużo gorzej. Jesienią Danielak uzbierał jedynie 74 minuty w czterech meczach ligowych, jak również zagrał w dwóch spotkaniach Pucharu Polski. Zimą w Arce stwierdzono, że zawodnik nie rokuje zbyt dobrze i odsunięto go od pierwszego zespołu. Trafił do IV-ligowych rezerw i na tym poziomie rozegrał kilka meczów. Już wiosną było wiadomo, że dłużej w Gdyni wychowanek Jaroty Jarocin nie zabawi, ale stosunkowo szybko znalazł nowy klub. W barwach Podbeskidzia rozegrał, jak dotąd, dwa mecze kontrolne W starciu z GKS-em Katowice spędził na placu gry 79 minut, a przeciwko Wiśle Kraków zagrał w pierwszej połowie.

W obu przypadkach na pozycji prawoskrzydłowego. – Myślę, że z przebiegu całego meczu z Wisłą Kraków można ocenić nas pozytywnie – mówi Karol Danielak. – Wynik to jedno, ale gra to drugie. W mojej ocenie wyglądaliśmy w tym meczu dobrze. Nie przestraszyliśmy się przeciwnika. Na tle drużyny z ekstraklasy prezentowaliśmy się naprawdę nieźle. Nie chciałbym się skupiać na grze rywala. Bo patrzymy na siebie. Ważne, że to nam udawało się dochodzić do sytuacji i przez całe spotkanie byliśmy aktywni – podkreślił po swoim drugim występie sparingowym piłkarz, który ma na swoim koncie 26 występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju.

Podbeskidzie. Ukrainiec budzi zaufanie

Warunki są super

Nowy gracz Podbeskidzia zaznaczył jednocześnie, że jest jeszcze nieco za wcześnie, aby kompleksowo oceniać Podbeskidzia. Na to przyjdzie czas, najwcześniej zapewne po zakończeniu okresu przygotowawczego. – Za nami dopiero dwa mecze kontrolne, a przed nami kolejne sparingi. Następnie obóz przygotowawczy. Na pewno jeszcze wiele jest do poprawy, ale nad tym będziemy pracować wraz ze sztabem szkoleniowym. Trenerzy doskonale wiedzą, co mamy robić – zapewnia 28-letni zawodnik, który od pierwszych dni czuje się pod Klimczokiem bardzo dobrze. – Od wielu osób słyszałem, że w Bielsku-Białej naprawdę jest bardzo fajnie i to się potwierdziło. Na pewno nie mam na co narzekać. Miasto i okolice są bardzo ładne. Warunki do treningu są super, a drużyna wygląda bardzo fajnie.

Na razie same pozytywy. Atmosfera jest znakomita, a pomysł na futbol również bardzo mi się podoba. Ważne, że mamy grać w piłkę nożną i to jest najważniejsze. Gra ma nas cieszyć i w tym kierunku będziemy zmierzać – jak zatem widać Danielakowi odpowiada zarówno miejsce, w którym się znalazł, jak i sposób, w jaki Podbeskidzie chce grać. Jak na razie nie jest łatwo przesądzić, czy nowy nabytek bielskiego zespołu pozostanie skrzydłowym, czy może będzie próbowany np. na lewej obronie, czyli na pozycji, na której występował, chociażby podczas pobytu w Chrobrym Głogów. Niemniej jednak trener Krzysztof Brede chyba jest zadowolony, że zyskał dla zespołu wszechstronnego piłkarza.

 

Na zdjęciu: W Arce Gdynia Karolowi Danielakowi (z prawej) nie poszło zbyt dobrze. W Podbeskidziu ma być lepiej.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem