Podbeskidzie. Porozumienie bez problemów

Piłkarze i sztab szkoleniowy zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń za kwiecień i maj – o 50 procent.

Na początku kwietnia rozpoczęły się rozmowy władz bielskiego klubu zarówno z piłkarzami, ze sztabem szkoleniowym, jak również z pracownikami administracyjnymi klubu. Ich przedmiotem była obniżka wynagrodzeń. Przypomnijmy, że pod koniec marca, na prośbę wszystkich klubów, Pierwsza Liga Piłkarska wydała stosowne w tym celu rekomendacje, ale każdy klub osobno miał sprawę przedyskutować ze swoimi zawodnikami i pracownikami. „Wszystkie kluby Fortuna 1 Liga, będą starały się podejmować solidarne decyzje, aby w tym trudnym momencie mówić wspólnym głosem. W najbliższym czasie każdy z klubów indywidualnie będzie podejmował rozmowy z zawodnikami i sztabami szkoleniowymi. Rekomendowane będzie czasowe ograniczenie wynagrodzeń (do momentu zakończenia rozgrywek sezonu 2019/2020, ale nie krócej niż do 30.06.2020) o poziom 50% całkowitego uposażenia. Równocześnie kluby wskazały, że kwotą uznaną za minimalną będzie wartość wynagrodzenia na poziomie 4.000 PLN brutto” – napisano w oświadczeniu, które zostało opublikowane.

I pod Klimczokiem doszło do wspomnianych rozmów. Prezes klubu, Bogdan Kłys, przedstawił piłkarzom i trenerom swoją propozycję, następnie strony dały sobie trochę czasu na konsultacje i przemyślenia. Przypomnijmy, że klub postanowił jednocześnie, iż wszystkie pensje za marzec, czyli płacone do 10 kwietnia, zostały zrealizowane w całości, bez żadnych obniżek. Wczoraj podjęto ostateczne decyzje w związku z dwoma kolejnymi miesiącami, czyli kwietniem i majem. Piłkarze i sztab szkoleniowy zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń o 50 procent. Pensje pracowników administracyjnych zostały, z kolei, obniżone o 30 procent.

– Łatwo osiągnęliśmy porozumienie – powiedział wczoraj „Sportowi”, tu po zakończeniu rozmów, Bogdan Kłys, prezes bielskiego klubu.

– Jak już wcześniej wspomniałem, daliśmy sobie trochę czasu. Chcę jednak wyraźnie podkreślić, że nasi zawodnicy podeszli do sprawy bardzo odpowiedzialnie i ze zrozumieniem. Cały czas wyrażali chęć współpracy. Wiemy, że sytuacja jest trudna i dotyka nas wszystkich – podkreślił sternik klubu spod Klimczoka.

Bogdan Kłys zaznaczył ponadto, że temat obniżek wynagrodzeń nie należy do najłatwiejszych, ale w przypadku Podbeskidzia wszystko odbyło się, być może, nieco łatwiej, aniżeli w niektórych klubach. Dlaczego?

– Osiągnęliśmy kompromis szybko. Dlatego, że zdecydowana większość naszych kluczowych zawodników ma ważne kontrakty na kolejny sezon. A z tymi, którzy ich nie mają, chcemy przedłużyć umowy. Chodzi o trzech zawodników – Aleksandra Komora, Michała Rzuchowskiego i Tomasza Nowaka. Już rozpoczęliśmy rozmowy z tymi zawodnikami. Chcemy, aby zostali w Podbeskidziu – powiedział prezes Kłys.

Sternik bielskiego zespołu liczy na to, że kolejnych decyzji o obniżkach wynagrodzeń – za czerwiec – nie trzeba będzie podejmować.

– Jeżeli sytuacja na to pozwoli, to myślę, że powinniśmy spróbować grać. Przecież nie może to trwać w nieskończoność. Ktoś może pomyśleć, że jesteśmy liderem rozgrywek i chcielibyśmy awansować do ekstraklasy bez grania. To nieprawda. Bardzo chcemy wrócić na boiska. Oczywiście bałbym się sytuacji, gdyby któryś z naszych piłkarzy, albo zawodników innych zespołów, został zakażony koronawirusem. Na pewno trzeba będzie zachować wszelkie możliwe środki ostrożności. To wszystko będzie bardzo skomplikowane, ale uważam, że powinniśmy spróbować, a więc rozegrać kilka kolejek. I zobaczymy, co się będzie działo. Gdy będzie potrzeba zareagowania, to zareagujemy – podkreślił Bogdan Kłys.

Fot. Krzysztof Dzierżwa/PressFocus