Podbeskidzie. Potrzeba więcej konkretów

Rozmowa z Piotrem Jawnym, trenerem Podbeskidzia Bielsko-Biała.


Remis ze Skrą Częstochowa w meczu na własnym stadionie, to nie jest wynik, o jakim marzyli kibice Podbeskidzia i pewnie pan również ma w stosunku do swoich podopiecznych pewne uwagi.

Piotr JAWNY: – W pierwszej połowie trochę za daleko od pierwszej linii przeciwnika rozgrywaliśmy piłkę. W związku z tym linie podania pomiędzy liniami przeciwnika były ciężkie do osiągnięcia. Powiedziałem zawodnikom w szatni, że za bardzo kierują się emocjami. Miast zachować dyscyplinę taktyczną i spokój. To są takie mecze, kiedy trzeba być bardzo cierpliwym. Nie można wariować i nie można robić jakichś głupich rzeczy na boisku. Potrzebna jest konsekwencja w kruszeniu muru, który stwarza przeciwnik. Nie narażając się na kontry, czy na inne nieodpowiedzialne zagrania, z których może wyniknąć coś dla nas złego. Taka trudna sytuacja właśnie się zdarzyła. Straciliśmy bramkę i bardzo mozolnie takie straty odrabialiśmy.

Po takim występie, nie ulega wątpliwości, że sporo jest w waszej grze do poprawy.

Piotr JAWNY: – W przerwie skorygowaliśmy pewne elementy. Ciężko gra się jednak z takim przeciwnikiem. Z tak nisko zamurowanym rywalem. Ale znów, podobnie, jak w Tychach, stworzyliśmy sobie dość dużo sytuacji bramkowych. Pozostaje kwestia ich wykorzystania. Powinniśmy być bardziej konkretni w okolicach pola karnego przeciwnika. Nie może być tak, że próbujemy wjechać z piłką do bramki. Albo w szesnastce wymieniamy tysiące niepotrzebnych podań. Chcemy, by ktoś podjął decyzję uderzenia na bramkę, albo mocnej wrzutki. Oczekujemy więcej konkretów. Tam już jest przecież bardzo gęsto. Powiedziałem zawodnikom, że musimy pilnować swojej gry. Nie możemy się denerwować, kiedy nie idzie. U niektórych z moich zawodników pojawiły się momenty frustracji. Jest bardzo ważne bycie konsekwentnym i od 1 do 90 minuty realizować zadania.

Pański zespół wykreował sobie kilka sytuacji, ale znów zabrakło skuteczności.

Piotr JAWNY: – Z takiego wyniku na pewno nie jesteśmy dumni. Wierzę jednak w ten zespół i wiem, że w każdym meczu jesteśmy w stanie stwarzać sobie dużą liczbę sytuacji. Jest jedynie kwestia ich wykorzystywania. Tak było w Tychach, tak było w meczu ze Skrą. Zawodnicy muszą zrozumieć, że są jednym zespołem. Nie ważne, kto strzeli bramkę.

Wygrywa cały zespół i jeżeli tak będzie, to ci piłkarze będą doceniani i będzie się o nich mówiło. Indywidualnymi popisami, zupełnie nieadekwatnymi do tego, co dzieje się na boisku, daleko nie zajedziemy. I będziemy tracić punkty w meczach z zespołami, które są teoretycznie słabsze, ale tworzą monolit. Mamy sporo do poprawy, ale kilku zawodników musi to zrozumieć. Podporządkować się celowi, jakim jest wygrywanie spotkań.

Zwycięstw jednak brakuje. Patrząc jeszcze na rundę jesienną Podbeskidzie nie wygrało żadnego z czterech ostatnich spotkań, choć aż trzy z nich rozgrywało na własnym stadionie.

Piotr JAWNY: – Mamy z tym pewien problem, ale i tak wydaje mi się, że delikatnie idziemy do przodu. Może niektórzy myślą, że wyjdziemy sobie i „pykniemy” taką Skrę 3:0. Każdy potrafi biegać, walczyć i bronić. Jeżeli nie będziemy zdyscyplinowani taktycznie bardzo mocno, to będziemy karani. Podkreślam jednak z całą stanowczością, że bardzo w nasz zespół wierzę. Mamy duży potencjał, który – z różnych względów – nie jest jeszcze do końca wykorzystany. Uważam jednak, że możemy grać dobrą piłkę, a w konsekwencji zbierać punkty. Piąć się w górę tabeli i utrzymywać szansę na awans do ekstraklasy.




Na zdjęciu: Piotr Jawny po meczu ze Skrą Częstochowa miał sporo uwag, co do występu swoich podopiecznych.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressoFocus