Podbeskidzie. Powiew młodości

 

Mateusz Sopoćko, 20-letni ofensywny pomocnik, do Podbeskidzia trafił pod koniec trwania okienka transferowego. Pod Klimczok przybył na zasadzie wypożyczenia z Lechii Gdańsk, które obowiązuje do końca sezonu, choć zakłada możliwość skrócenia po rundzie jesiennej.

W barwach „górali” 20-letni piłkarz zadebiutował niemal od razu, bo dwa dni po tym, jak klubu doszły do porozumienia. Później jednak nie dostawał zbyt wielu szans. Od pierwszej minuty wystąpił w tym sezonie tylko raz, w meczu Pucharu Polski przeciwko Pogoni Siedlce. W ostatnim spotkaniu, kiedy Podbeskidzie mierzyło się z GKS-em Bełchatów, dostał od trenera Krzysztofa Bredego kwadrans. Ale już po sześciu minutach na boisku wpisał się na listę strzelców. Łącznie potrzebował 64 minut na pierwszoligowych boiskach w bieżących rozgrywkach, aby wpisać się na listę strzelców.

Zrobił to, dodajmy, w efektownym stylu, bo do siatki trafił przewrotką. – Bramka bardzo mnie cieszy, ale przede wszystkim wykonaliśmy kawał dobrej roboty i zagraliśmy dobre spotkanie. Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Bielsku-Białej. Na trudny teren, do Radomia, pojedziemy na pewno bardziej pewni siebie i mocniejsi o to ostatnie zwycięstwo – powiedział Mateusz Sopoćko, który przyznał, że okazałe zwycięstwo jest dobrym prognostykiem na przyszłość.

– Takie mecze dają nam więcej pewności siebie. Tego trochę nam brakowało, bo poprzednie spotkania, jeżeli wygrywaliśmy, to np. po 2:1 i w końcówce była nerwówka. Teraz 4:0 i spokojnie dowieźliśmy ten wynik do końca – podkreślił pomocnik Podbeskidzia.

20-latek dodał ponadto, że zespół jest zadowolony z faktu, że udało mu się zachować czyste konto, co w tym sezonie przydarzyło się Podbeskidziu wcześniej ledwie dwa razy. W meczach wyjazdowych z Chojniczanką Chojnice i Puszczy Niepołomicie.

– Na pewno cieszy to, że udało nam się zachować czyste konto. Naszą bolączką były stałe fragmenty gry, a w ostatnim meczu ustrzegliśmy się błędów w takich sytuacjach. Tym razem zagraliśmy na zero z tyłu – zaznaczył młody piłkarz Podbeskidzia.

Z występu swojego podopiecznego zadowolony był też Krzysztof Brede. Szkoleniowiec „górali” podkreślił, że młodzi piłkarze pełnią w jego zespole ważną rolę, a na pewno do takich ról aspirują.

– Cieszę się z tego gola. Mateusz pokazał wartość naszej młodzieży. Liczyłem na to, że już w Olsztynie tacy piłkarze, jak Sopoćko, czy Filip Laskowski coś zdziałają. Młodzież ma sporo fantazji i ten powiem był widoczny w meczu z Bełchatowem. Mateusz i Damian Hilbrycht dali impuls zespołowi i zrobili akcję bramkową – zauważył opiekun drużyny spod Klimczoka.

Gol strzelony Bełchatowowi przez Mateusza Sopoćkę, to drugie w tym sezonie trafienie młodzieżowca w barwach Podbeskidzia. Wcześniej na listę strzelców wpisał się etatowy w wyjściowym składzie piłkarz o takim statusie, czyli Konrad Sieracki. „Siara” zdobył gola w przegranym 1:2 starciu z Wartą Poznań.