Podbeskidzie. Pracują jak zawsze

„Górale” rozpoczęli przygotowania do starcia z Górnikiem Zabrze. Wcześniej sfinalizowali pozyskanie Maksymiliana Sitka.


– Możemy trochę żałować, że zwycięstwo było zbyt skromne – powiedział po meczu 1/32 finału Pucharu Polski trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, Krzysztof Brede.

– Ale najważniejsze było to, że pojechaliśmy do Rzeszowa po zwycięstwo i taki wynik udało nam się osiągnąć – dodał opiekun zespołu, który pokonał Stal 1:0 i zameldował się w kolejnej rundzie turnieju tysiąca drużyn. Starcie sobotnie było pierwszym oficjalnym meczem zespołu spod Klimczoka w sezonie 2020/21, ale wszyscy w Bielsku-Białej czekają już na to, co wydarzy się w najbliższy weekend. W inauguracyjnej kolejce ekstraklasy „górale” zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Od wczoraj zespół rozpoczął już ostateczne przygotowania do tego spotkania.

– Będziemy pracować już na bezpośrednim przygotowaniu startowym. Przed nami pełen mikrocykl do meczu w Zabrzu, który będzie wyglądał tradycyjnie i standardowo. Pracujemy tak, jak zawsze – zapewnił opiekun beniaminka ekstraklasy.

Zespół ma potencjał

Dzień po meczu w PP klub z Bielska-Białej potwierdził to, o czym informowaliśmy już w zeszłym tygodniu. Nowym graczem „górali” został 20-letni pomocnik, który najlepiej czuje się na prawym skrzydle, Maksymilian Sitek. Zawodnik ten był w poprzednim sezonie graczem Puszczy Niepołomice i kibicom Podbeskidzia dał się mocno we znaki. W czerwcu, w meczu na stadionie przy ul. Rychlińskiego, strzelił bramkę i zaliczył asystę. W ekipie z Małopolski występował na zasadzie wypożyczenia z Legii Warszawa i właśnie z tego klubu trafił do Podbeskidzia. Na zasadzie transferu definitywnego. Sitek podpisał z „góralami” trzyletnią umowę.

– Spodobał mi się projekt, jaki przedstawił mi klub. A także to, jak poukładany jest zespół. Te czynniki sprawiły, że z chęcią dołączyłem do zespołu. Myślę, że przed Podbeskidziem ciekawa perspektywa związana z występami w ekstraklasie. Drużyna ma duży potencjał – oto pierwsze słowa nowego nabytku bielskiego klubu, które wypowiedział tuż po parafowaniu umowy. Warto zaznaczyć, że Maksymilian Sitek dotąd nie miał jeszcze okazji do gry w ekstraklasie. Poprzedni sezon (23 występy, 2 gole i 6 asyst) był jego pierwszym w I lidze.

70 procent zadowolenia

Maksymilian Sitek, który ma status młodzieżowca, co jest jego dodatkowym atutem, to trzecie – po zakontraktowaniu Milana Rundicia i Gergoe Kocsisa – wzmocnienie Podbeskidzia przed nowym sezonem. Ciągle pod Klimczokiem pracują nad kolejnym transferem. Przypomnijmy, że w Bielsku-Białej był już na rozmowach inny z młodych piłkarzy, Dominik Frelek. 19-letni środkowy pomocnik jest piłkarze Olimpii Grudziądz i aktualnie bielszczanie rozmawiają z tym klubem w sprawie transferu definitywnego i konkrety w tej sprawie powinny być znane w najbliższych dniach.


Przeczytaj jeszcze: Danielak na wagę awansu


Jak na razie trener Krzysztof Brede jest zadowolony z ruchów transferowych.

– Szukaliśmy wzmocnień na pozycjach, których nie mieliśmy podwójnie obsadzonych. Udało się nam to nie w 100, ale w 70 procentach. Pozyskaliśmy doświadczonych zawodników – powiedział szkoleniowiec bielskiego zespołu. Co można rozumieć przez brakujące 30 procent do optimum wzmocnień, o jakich marzy opiekun „górali”? Chodzi o lewego obrońcę. Tej pozycji na razie działowi sportowemu i sztabowi szkoleniowemu, poprzez działania na rynku transferowym, zdublować się nie udało.


Lata współpracy

Pozyskanie Maksymiliana Sitka, to nie pierwszy interes transferowy, który – na przestrzeni ostatnich lat – ubiły między sobą Podbeskidzie Bielsko-Biała i Legia Warszawa. W 2013 roku pod Klimczok na zasadzie wypożyczenia trafił Aleksander Jagiełło, a jego przygoda z Podbeskidziem skończyła się w sposób dosyć osobliwy. Pod koniec rundy jesiennej Jagiełło strzelił rozstrzygającego gola w starciu z… Legią. Trafił na 2:1, „górale” wygrali mecz, a ówczesny prezes Legii Bogusław Leśnodorski postanowił… skrócić wypożyczenie Jagiełły. W 2017 roku Podbeskidzie wypożyczyło ze stołecznego klubu Miłosza Kozaka. Po sezonie uznano, że zawodnik ten w Warszawie się nie przyda i trafił on pod Klimczok na stałe, na zasadzie wolnego transferu. Tymczasem w styczniu 2019 roku doszło do jednego z najbardziej spektakularnych transferów w historii Podbeskidzia. „Górale” sprzedali do Legii Warszawa Kacpra Kostorza za kwotę ok. 200 tysięcy euro. „Kosta” do końca sezonu 2018/19 pozostał jednak pod Klimczokiem na zasadzie wypożyczenia.


Na zdjęciu: Maksymilian Sitek trafił pod Klimczok na zasadzie transferu definitywnego. Podpisał z Podbeskidziem trzyletnią umowę.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus