Podbeskidzie. Pracują nad transferami

Odwołano zaplanowaną na sobotę prezentację zespołu Podbeskidzia. Sparing z Wisłą odbędzie się jednak zgodnie z planem.

Nie odbędzie się zaplanowana na dziś, prezentacja zespołu Podbeskidzia, która miała poprzedzać drugi letni sparing beniaminka ekstraklasy z Wisłą Kraków. Przyczyną jej odwołania, jak poinformował klub w specjalnym komunikacie, są trwające rozmowy dotyczące transferów do klubu.

Zaznaczono jednocześnie, że prezentacja zawodników odbędzie się w innym terminie. Plan sparingowy nie ulega zmianie. O godz. 13.00, na boisko Stadionu Miejskiego, wybiegną ekipy beniaminka ekstraklasy i „Białej gwiazdy”. Przypomnijmy, że spotkanie kontrolne zakwalifikowano jako imprezę niemasową, czyli na trybunach obiektu przy ul. Rychlińskiego pojawić się może do 1000 kibiców.

Jeżeli chodzi o dotychczasowe transfery, to rzeczywiście Podbeskidzie nie podejmuje gwałtownych ruchów. Już jakiś czas temu zakontraktowano Gergoe Kocsisa, węgierskiego defensora, a podczas zakończonego wczoraj obozu w Ustroniu testowany był ukraiński obrońca Władysław Szapował.

Ponadto pojawiły się informacje, że zaproponowany Podbeskidziu został izraelski skrzydłowy Lidor Cohen. Decyzje w sprawie ewentualnego zakontraktowania tych, czy też innych zawodników powinny zapaść w najbliższym czasie. Znacznie szybciej, przypomnijmy, dokonano kilku „transferów” w sztabie szkoleniowym zespołu.

Nowym trenerem bramkarzy został Zbigniew Małkowski, były golkiper m.in. Feyenoordu Rotterdam, który – już jako szkoleniowiec, pracował ostatnio w Widzewie Łódź. Pod Klimczokiem zastąpił Pawła Rompę, który opiekował się bramkarzami „górali” przez ostatnie dwa sezony.

Kolejną nową twarzą w bielskim sztabie szkoleniowym został Michał Puchała, który objął nieobsadzoną do tej pory funkcję trenera przygotowania motorycznego. Tymczasem drugim asystentem Krzysztofa Bredego został Piotr Kołc. Przypomnijmy, że do tej pory funkcję tę pełnił samodzielnie Hubert Kościukiewicz.

– Z jednej strony trochę obowiązków mi ubyło, ale awansowaliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej i pracy będzie jeszcze więcej. Dlatego dołączyli do sztabu szkoleniowego nowi trenerzy i praca będzie rozdzielona na więcej osób. Na pewno jednak nie będzie jej mniej – powiedział Hubert Kościukiewicz, który pod Klimczokiem pracuje od dwóch lat, czyli od początku przygody z tym klubem Krzysztofa Bredego.

Drugi trener Podbeskidzia podsumował krótko zakończone wczoraj krótkie zgrupowanie w Ustroniu. – Wiadomo, że czasu jest niewiele i okres przygotowawczy jest mocno skrócony. Dwa tygodnie do meczu pucharowego, a trzy tygodnie do ligi, to bardzo mało. Po tygodniu urlopów wróciliśmy do treningów i chcemy ten czas spożytkować jak najlepiej. Już za tydzień sprawdzimy swoją formę w meczu o stawkę, ze Stalą Rzeszów – przypomniał Hubert Kościukiewicz.


Czytaj jeszcze: Jak przerwa na kadrę

W przeciwieństwie do normalnych okresów przygotowawczych tego aktualnego raczej nie można dzielić tematycznie. Tylko praktycznie od początku trzeba pracować nad wszystkim naraz. – Skupiamy się zarówno na motoryce, jak i na taktyce. Testujemy różne warianty i schematy. W sparingu z Hutnikiem Kraków sprawdzaliśmy to, nad czym pracowaliśmy wcześniej. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało w kolejnych dniach – podkreślił trener Kościukiewicz, który – podobnie, jak kibice Podbeskidzia – czeka na nowe twarze.

– Dział sportowy pracuje nad tym, abyśmy się wzmocnili jeszcze kilkoma zawodnikami. Nie będę zdradzał nazwisk, ale na niektóre pozycje wymagane są uzupełnienia – podkreślił asystent Krzysztofa Bredego.




Na zdjęciu: Choć sztab szkoleniowy Podbeskidzia się powiększył, to – jak zapewnia Hubert Kościkiewicz – pracy nie ubyło.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus