Podbeskidzie. Problemów nie brakuje

W tym roku na swoim stadionie w Bielsku-Białej zespół Podbeskidzia na 33 możliwe do zdobycia punkty zdobył… 7.


Czwarta porażka z rzędu, w tym trzecia ligowa. Trzeci mecz w I lidze bez strzelonego gola i trzecia z rzędu domowa przegrana. Oto obraz, który zapanował pod Klimczokiem po niedzielnym meczu z Ruchem Chorzów.

Bolesna porażka

„Górali” tymczasowo poprowadził w tym spotkaniu Dariusz Kołodziej, były piłkarz Podbeskidzia, który wcześniej był asystentem zwolnionego w ubiegłą środę Mirosława Smyły. W tym przypadku efekt nowej miotły nie zadziałał. Bielszczanie znów byli zespołem apatycznym, chaotycznym i pozbawionym pomysłu na grę, choć mieli o dwa dni więcej na przygotowania do spotkania, bo swój mecz pucharowy grali we wtorek. „Niebiescy” z Górnikiem Zabrze mierzyli się w czwartek.

Między innymi z tego powodu trener Kołodziej był rozczarowany wynikiem i postawą swojego zespołu.

– Porażka z Ruchem jest dla nas bardzo bolesna – powiedział opiekun Podbeskidzia.

– Miałem wrażenie, że to jest typowy mecz na remis. Z obu stron było niewiele sytuacji. Liczyliśmy mocno na to, że wraz z upływem tego meczu będziemy mieli przewagę pod kątem motoryki, że dwa dni odpoczynku mniej zespołu Ruchu będą miały znaczenie. Tak to jednak nie wyglądało i ubolewam z tego powodu. Przykro mi, że to wszystko tak się poukładało. To kolejny mecz przed własną publicznością, w którym nie potrafiliśmy zdobyć nawet punktu – kręcił głową po meczu tymczasowy szkoleniowiec „górali”.

Bilans domowych gier Podbeskidzia w tym roku jest wręcz przygnębiający. To było 11 spotkanie bielszczan w 2022 roku przed własną publicznością. Zespół przegrał większość z tych spotkań, bo 6, a wygrał tylko 1 i na 33 możliwe do zdobycia punkty zdobył… siedem. Nowy trener, który wkrótce przejmie drużynę – wiele wskazuje na to, że będzie nim Dariusz Żuraw – będzie miał co robić, choć akurat swoją pracę rozpocznie od wyjazdowego spotkania w Chojnicach, gdzie Podbeskidzie zagra w najbliższą niedzielę.

Czekanie na decyzje

W tym spotkaniu Dariusz Kołodziej drużyny już nie poprowadzi, bo do tego czasu zostanie zatrudniony pod Klimczokiem nowy szkoleniowiec. Niemniej jednak trener, który poprowadził zespół w minioną niedzielę zna przyczyny tego, dlaczego zespół – po wcale niezłym początku sezonu – teraz gra tak słabo.

– To dla nas ciężki moment. Nie wygraliśmy kilku ostatnich spotkań i jesteśmy na etapie zmiany. Mamy problemy, ale dobre jest to, że wiemy, gdzie one leżą i jak mamy na nie zareagować. Niemniej jednak wymaga to czasu, a jest go trochę mało. Nie chcę o tym mówić szerzej, bo nie chcę też ułatwiać przeciwnikom pracy przed kolejnymi spotkaniami. Wierzę, że nowy trener, który przyjdzie – czy z naszą pomocą, czy też z nowym sztabem – poradzi sobie z tym – powiedział „Kołek, który, podobnie jak kibice Podbeskidzia, czeka na rozwój wypadków. Przypomnijmy, że wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego bielskiego zespołu po zwolnieniu Mirosława Smyły otrzymali wypowiedzenia, a o ich przyszłości zadecyduje nowy trener.

Jakby problemów bielszczanom było mało, to warto podkreślić, że kilku graczy bielskiego zespołu przeciwko Ruchowi wystąpić nie mogło.

– Borykamy się z problemami kadrowymi. Kilku naszych zawodników nie jest zdolnych do gry. Tomek Jodłowiec boryka się z chorobą, Goku Roman i Titas Milaszius mają problemy mięśniowe, ale wierzę, że od nowego tygodnia wrócą do treningów. Podobnie jak Bartosz Bernard, który miał mocno stłuczony mięsień. Zawodnik ten powoli zaczynał już się ruszać w ubiegłym tygodniu – powiedział Dariusz Kołodziej.


Na zdjęciu: Dariusz Kołodziej (stoi) nie zdołała przełamać fatalnej passy „górali”.
Fot. Pressfocus.pl