Podbeskidzie. Punkty liczone podwójnie

Kiedy w starciu przeciwko Puszczy Niepołomice Paweł Oleksy, podstawowy lewy obrońca Podbeskidzia, zobaczył czwartą żółtą kartkę w sezonie, stało się jasne, że nie zagra przeciwko GKS-owi Tychy. Warto w tym miejscu nadmienić, że jesienią „Olo” rywalizował o miejsce w składzie z Pawłem Moskwikiem. Zimą otrzymał od Podbeskidzia zgodę na poszukiwanie nowego klubu, pracodawcy jednak nie znalazł i obecnie występuje w rezerwach „górali”. Na przywrócenie go do pierwszego zespołu nie było szans i trener Krzysztof Brede do gry desygnował Kacpra Gacha. Dla młodego zawodnika był to debiut w wyjściowym składzie Podbeskidzia. W ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, jeszcze w roli skrzydłowego, 21-letni zawodnik zagrał kilka minut ze Stalą Mielec.

Sprawdzony zimą

W międzyczasie zawodnikowi zmieniono pozycję. Jak do tego doszło? – Kacper jest z nami od momentu, kiedy przyszedłem do Podbeskidzia. Wcześniej grał jako skrzydłowy, ale – razem z dyrektorem sportowym – wpadliśmy na pomysł, aby spróbował swoich sił na lewej obronie. Zawodnik śmiało to zaakceptował. Prosił tylko, aby dać mu trochę czasu na dopracowanie kilku elementów – wyjaśnił trener Krzysztof Brede, który próbował Gacha w linii defensywnej podczas zimowych sparingów i młody zawodnik radził sobie przyzwoicie.

Dlatego przed meczem z Tychami szkoleniowiec nie miał żadnych wątpliwości, chociaż podczas gier kontrolnych na pozycji tej zagrał też mający większe doświadczenie z zaplecza ekstraklasy Miłosz Kozak. – Nie zastanawiałem się ani chwili. Kacper jest naturalnym zmiennikiem Pawła Oleksego, dlatego zdecydowałem się na niego postawić. Zaczęliśmy mecz z dwoma wychowankami. Pod koniec meczu na boisku było czterech młodzieżowców. Trzeba pracować i rozmawiać z tymi chłopakami. Trzeba uczyć ich pokory, bo zdajemy sobie sprawę, co mogą czuć po takim występie. Teraz przyszłość Kacpra będzie zależała od niego – podkreślił po spotkaniu opiekun „górali”.

Dodaje wiary w siebie

Do gry Kacpra Gacha w meczu z Tychami nie można mieć większych zastrzeżeń. Wychowanek Podbeskidzia nie popełnił rażącego błędu i udowodnił, że może być wartościowym zmiennikiem dla bardziej doświadczonego kolegi. – Bardzo się cieszę, ze zagrałem od pierwszej minuty. W dodatku przed bielską publicznością, bo do tej pory zagrałem tylko przez chwilę w meczu wyjazdowym. Mam nadzieję, że będę dostawał coraz więcej szans. Każdy występ dodaje wiary w siebie. Ciągle staram się rozwijać. Jestem wychowankiem Podbeskidzia, dzięki czemu klub otrzymał za mnie podwójną ilość punktów w Pro Junior System. Wiadomo, że w obronie nie robi się tylu zmian, aniżeli na innych pozycjach. Doczekałem się jednak szansy i mam nadzieję, że dobrze to wyglądało – powiedział po spotkaniu Kacper Gach.

W tym miejscu pojawia się pytanie, czy niedzielny występ był jedynym w tym sezonie dla 21-latka? Na mecz z Sandecją Nowy Sącz prawdopodobnie do wyjściowego składu powróci Oleksy. Ale w niedawnej rozmowie ze „Sportem” prezes Podbeskidzia, Bogdan Kłys, podkreślił, że zależy mu na tym, aby do końca sezonu młodzi zawodnicy dostawali szanse i zdobywali punkty we wspomnianym Pro Junior System.

 

Na zdjęciu: Kacper Gach (z prawej) w swoim debiucie przed bielską publicznością poradził sobie przyzwoicie.