Wielki powrót bielszczan! Baraży jednak nie będzie

„Górale” przegrywali 0:3, ale z nawiązka odrobili straty. W meczu pokazano trzy czerwone kartki. Każda z drużyn grała w tym spotkaniu w… przewadze.


Bielszczanie, by zagrać w barażach o ekstraklasę, musieli wygrać z Resovią i liczyć na to, że Stal Rzeszów i Arka Gdynia przegrają swoje spotkania. Dlatego wydawało się, że „górale”, – choć szansa była niewielka – ruszą od pierwszej minuty. Tak się jednak nie stało i to zespół z Podkarpacia, pewien już utrzymania w I lidze, strzelił bramkę. Kamil Antonik, uderzeniem w krótki róg, pokonał Matveia Igonena.Kolejne minuty tego spotkania były wręcz koszmarem dla kibiców zgromadzony na stadionie przy ul. Rychlińskiego.

Trudno mówić o tym, co wyprawiali obrońcy bielskiego zespołu, w sensie racjonalnym. Najpierw doprowadzili do sytuacji, w której rywal wyszedł „sam na sam”. Arthur Vitelli próbował ratować twarz całej defensywy gości, ale w nieprzepisowy sposób powalił rywala. Karny, czerwona kartka, a następnie 2:0 dla Resovii po strzale Bartłomieja Wasiluka.

Koszmar trwał w najlepsze. Tym razem w szesnastce Podbeskidzia faulował Florian Hartherz. Niemiec czerwonej kartki nie zobaczył, ale Wasiluk był znów bezbłędny i Podbeskidzie przegrywało 0:3. Co ciekawe w tym samym niemal momencie przegrywała zarówno Stal, jak i Arka. „Górale”, grając w dziesięciu, zdołali strzelić kontaktowego gola.

Kamil Biliński wystąpił tym razem w roli asystenta i wypuścił Tom sza Neugebauera, który w sytuacji „sam na sam” zachował się niczym rasowy napastnik. Niedługo potem sympatycy „górali” zyskali jeszcze więcej nadziei, że ten mecz nie skończy się porażką. Z boiska wyleciał bowiem Aleksander Komor, który sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Bilińskiego, i siły się wyrównały.


Czytaj więcej o I lidze


Nowa energia wstąpiła w graczy Podbeskidzia w drugiej połowie. Niedługo po wznowieniu gry do siatki Resovii trafił Maksymilian Sitek. Nie minęły 3 minuty, a już był remis, do którego doprowadził Krzysztof Drzazga! Ekipa spod Klimczoka była w tym momencie drużyną grającą z ogromną pasją i zaangażowaniem. Takie Podbeskidzie kibice chcieliby oglądać zawsze, a nie na tylko w ostatnim meczu sezon. Tym bardziej, że w 74. minucie Biliński dał gospodarzom prowadzenie. Kapitan Podbeskidzia wykończył znakomitą kontrę, którą wyprowadził Michał Janota.

Chwilę później, po drugiej żółtej kartce, boisko opuścił Radosław Adamski i Resovia grała w dziewiątkę. W tym momencie jednak bielszczanie wiedzieli, od kilku minut, że Stal Rzeszów wyrównała w starciu ze Skrą Częstochowa. A następnie strzeliła zwycięską bramką. To właśnie zespół z Podkarpacia zajął 6. miejsce w tabeli i zagra w dodatkowej fazie o ekstraklasę. „Górale” rozgrywki zakończyli na miejscu 7.


Podbeskidzie Bielsko-Biała – Resovia Rzeszów 4:3 (1:3)

0:1 – Antonik, 9 min, 0:2 – Wasiluk, 18 min (karny), 0:3 – Wasiluk, 25 min (karny), 1:3 – Neugebauer, 29 min, 2:3 – Sitek, 49 min, 3:3 – Drzazga, 52 min, 4:3 – Biliński, 74 min.

PODBESKIDZIE: Igonen – Sitek, Mikołajewski, Vitelli, Markow, Hartherz (77. Milaszius) – Neugebauer, Bieroński (30. Simonsen), Janota, Drzazga – Biliński. Trener Dariusz ŻURAW.

RESOVIA: Łakota – Adamski8, Komor, Bondarenko, Kałahur – Mikulec, Kanach (58. Mikrut), Bąk (58. Chuchro), Wasiluk (85. Pieniążek), Eizenchart (79. Seweryn) – Antonik (58. Górski). Trener Mirosław HAJDO.

Sędziował Damian Gawęcki (Kielce). Widzów 3214. Żółte kartki: Janota, Hartherz, Neugebauer – Bondarenko, Adamski, Górski, Wasiluk, Mikulec, Kałahur. Czerwone kartki: Vitelli (16. faul) – Komor (31. faul), Adamski (76. druga żółta).


Fot. Krzysztof Dzierzawa/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.