Podbeskidzie. Sitek jako wolny elektron

Poprawa gry w ofensywie to dobry prognostyk przed najbliższym meczem wyjazdowym, bo a obcym terenie w spotkaniu ekstraklasy Podbeskidzie nie wygrało od pięciu lat.


Zmiana ustawienia na 3-5-2, jaką na mecz z Wisłą Kraków zaproponował Robert Kasperczyk, okazała się skuteczna i przysłużyła się kilku zawodnikom. Jednym z nich jest młodzieżowiec Maksymilian Sitek, który po pięciu kolejkach wrócił do wyjściowego składu. Zaprezentował się bardzo dobrze, bo miał udział przy obu golach.

W I połowie oddał strzał, po którym piłkę do bramki dobił Desley Ubbink, a tuż po przerwie uruchomił na lewym skrzydle Łukasza Sierpinę i Podbeskidzia podwyższyło na 2:0.

Co ciekawe, nominalny skrzydłowy wystąpił w duecie napastników z Kamilem Bilińskim. Jak ocenił swój występ na nietypowej dla siebie pozycji? – Wypadłem dobrze, bo też dobrze się czułem. Lubię być takim… wolnym elektronem. Miałem swoje sytuacje i cieszę się, że jedna z nich skończyła się golem, choć to nie ja strzeliłem. Trzeba jednak popracować nad wykończeniem.

Chłodna głowa przyjdzie z czasem – powiedział po meczu z Wisłą 21-letni piłkarz, z którym gracze krakowskiego zespołu mieli niemałe problemy; przede wszystkim z jego ruchliwością i szybkością. – Zaskoczyliśmy Wisłę agresywnością i swobodą. Stworzyliśmy najwięcej sytuacji od… początku sezonu. Mecz nie był nudny i na pewno miło się go oglądało. Wyciągnęliśmy wnioski po spotkaniu z Wartą, w którym nie stwarzaliśmy sytuacji. Taka gra cieszy bardziej zarówno nas, jak i kibiców. Chcemy to podtrzymać, a w kolejnych meczach pokazać, że to nie był jednorazowy wybryk – dodał.

Istotnie, w poprzednich spotkaniach Podbeskidzie miało ogromne problemy z kreowaniem okazji. We wspomnianym meczu z Wartą nie oddało celnego strzału. Ze Stalą kilka uderzeń w światło bramki oddać mu się udało, ale większość nie stanowiło zagrożenia. Tym razem było inaczej, bo oprócz dwóch bramek „górale” wiele razy postraszyli Mateusza Lisa. Dobre sytuacje mieli m.in. Jakub Hora, Dominik Frelek czy Siergiej Miakuszko, który trafił w słupek. Rzeczywiście, meczu z tak okazałą liczbą klarownych sytuacji na gola dla Podbeskidzia w tym sezonie jeszcze nie było.


Czytaj jeszcze: Holender dał zwycięstwo

To z całą pewnością dobry prognostyk przed wyjazdem do Lubina, gdzie zespół trenera Kasperczyka zagra w niedzielę. Zagłębie to jeden z pięciu zespołów, który w tym sezonie po meczach z bielszczanami zszedł z boiska pokonany. W Bielsku-Białej było 2:1 dla miejscowych, a zwycięską bramkę zdobył wspomniany Ubbink, który trafił też z Wisłą.

Duży problem przed wyprawą na Dolny Śląsk polega jednak na tym, że w tym sezonie beniaminek nie wygrał na obcym terenie. Wyjazdowy bilans jest przygnębiający – 3 remisy i 8 porażek. Dodając do tego trzy ostatnie wyjazdowe przegrane z wiosny 2016 roku, okazuje się, że Podbeskidzie na najwyższym poziomie nie wygrało żadnego z 14 ostatnich meczów. Ostatnie zwycięstwo zanotowało 4 kwietnia 2016 roku, pokonując 3:0 Jagiellonię.



Na zdjęciu: Maksymilian Sitek bardzo dobrze czuje się w nowym ustawieniu Podbeskidzia.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus