Podbeskidzie. Sparing bez Wilsona

Pod Klimczokiem wzięli się ostro do roboty, bo sytuacja nie jest dobra. Ale Michal Pesković wierzy jednak, że zespół się pozbiera.


Po dwóch kolejnych porażkach i sześciu meczach bez zwycięstwa pod Klimczokiem trzeba było przemyśleć pewne sprawy i ostro wziąć się do roboty. Trener Robert Kasperczyk mówił po spotkaniu z Wartą Poznań, że to dobrze, że przerwa na reprezentację następuje właśnie w tym momencie. W podobnym tonie wypowiada się Michal Pesković.

– Jesteśmy facetami i musimy na nowo zabrać się do jeszcze cięższej roboty. Od początku pracujemy mocno, ale teraz trzeba jeszcze mocniej! Każdy z ośmiu pozostałych meczów jest niezwykle ważny – podkreśla bramkarz „górali”, który dodaje, że z przeciwnościami losu trzeba umieć sobie radzić.

– Czasami tak jest w życiu. Ktoś rzuca ci kłody pod nogi, a ty musisz je przeskoczyć. Tak właśnie mamy teraz. Mam nadzieję, że od najbliższych spotkań się pozbieramy. Będziemy grać lepiej i zaczniemy wygrywać – zapewnia golkiper „górali”.

Michal Pesković jest tym zawodnikiem, do którego nie można mieć pretensji, co już akcentowaliśmy. Doświadczony Słowak uważa, że kluczem do sukcesu jest zespół.

– Musimy być drużyną, bo zadanie będzie coraz trudniejsze. Mamy jeden cel, do którego musimy dążyć, jako drużyna. Nie ważne, kto gra, kto strzela, a kto siedzi na ławce. Chcemy to zrobić i zapewniam, że to zrobimy – to raz jeszcze bramkarz Podbeskidzia, który w minioną niedzielę, w Grodzisku Wielkopolskim, dwa razy musiał wyjmować piłkę z siatki. Choć trudno go winić za którąkolwiek ze straconych goli.

Podbeskidzie w najbliższych dniach trenować będzie po dwa razy dziennie, a zatem słowa trenera Kasperczyka o tym, że trzeba mocno popracować, nie były rzucone na wiatr.

Na jutro, na godz. 11.00, zaplanowano sparing „górali” z MFK Karwina, zespołem czeskiej ekstraklasy. Mecz ma odbyć się w Ustroniu, ale lokalizacja może jeszcze ulec zmianie. Chodzi o stan boisk w regionie, co w klubie spod Klimczoka stale jest monitorowane. Wiadomo, że w meczu kontrolnym udziału nie weźmie jeden zawodnik.


Czytaj jeszcze: Ogrywani w dziecinny sposób

Chodzi o Petera Wilsona. Jeden z najnowszych nabytków Podbeskidzia otrzymał powołanie do reprezentacji Liberii i z dniem 23 marca został zwolniony z obowiązków klubowych na czas zgrupowania. Jego drużyna narodowa odpadła już wprawdzie z eliminacji Pucharu Narodów Afryki, ale zagra dwa towarzyskie spotkania z reprezentacją Arabii Saudyjskiej do lat 23. Mecze te, 27 i 30 marca, odbędą się w saudyjskiej stolicy, Rijadzie. Będą to pierwsze spotkania reprezentacji Liberii od jesieni… 2019 roku.




Na zdjęciu: Michal Pesković przekonuje, że by wyjść z zapaści Podbeskidzie musi pracować jeszcze mocniej niż dotychczas.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus