Podbeskidzie. Sparing na zakończenie

Dziś o godz. 11.00, sparingiem z Wartą Poznań, zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała zakończy obóz przygotowawczy w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie „górale” przebywają od poprzedniego piątku. Przypomnijmy, że w dotychczasowych meczach kontrolnych na zgrupowaniu podopieczni trenera Krzysztof Bredego zremisowali 2:2 z Olimpią Grudziądz i pokonali 3:0 drużynę Mieszka Gniezno. Dzisiejszy mecz będzie ostatnią, szóstą grą kontrolną bielszczan w letnim okresie przygotowawczym. Odbędzie się ona na tydzień przed inauguracją rozgrywek I ligi. Przypomnijmy, że na inaugurację rozgrywek ekstraklasy w przyszłą sobotę, 27 lipca, Podbeskidzie zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.

W poprzednim meczu kontrolnym z bardzo dobrej strony pokazał się Karol Danielak. Zawodnik, który trafił pod Klimczok z Arki Gdynia, poprzedni sezon miał nieudany. Zaliczył ledwie pięć oficjalnych występów jesienią, a wiosnę spędził trenując z rezerwami „żółto-niebieskich”. W środę 28-letni skrzydłowy pokazał dużą uniwersalność, bo pierwszego gola strzelił po akcji prawą, a drugiego po akcji lewą stroną boiska. W drugim przypadku już się przewracał, bo został podcięty w polu karnym, ale zdołał oddać strzał i trafił do siatki. – Jakoś szczęśliwie udało mi się jeszcze tę piłkę kopnąć i skierować ją do bramki – uśmiechał się po meczu Danielak, który potwierdził, że może grać zarówno na obu skrzydłach, jak i na boku obrony. Jak to miało miejsce w Chrobrym Głogów, gdzie w poprzednim sezonie występował na lewej stronie defensywy. – Gra na tych pozycjach nie jest mi obca, a gdzie wystawi mnie trener? To już jest jego decyzja – podkreślił nowy nabytek Podbeskidzia. W letnich meczach kontrolnych zawodnik ten zaliczył sporo minut i po tym, co zaprezentował można spodziewać się, że będzie jednym z pierwszych wyborów trenera Bredego na pierwszy mecz o ligowe punkty.

Podbeskidzie. Powrót kapitana

Drużyna z Bielska-Białej kończy właśnie najważniejszą część przygotowań do sezonu. Tymczasem kierownictwo klubu nie próżnuje, chociaż trzeba zaznaczyć, że na razie nie udało się znaleźć ostatniego brakującego ogniwa, czyli napastnika. Chodzi jednak o coś innego. Wczoraj poinformowano, że firma Łukosz, na kolejny sezon, pozostaje głównym sponsorem klubu i jej logo znajdzie się na meczowych koszulkach. Na wstępie rozgraniczmy dwie rzeczy. Rzeczona firma jest właścicielem mniejszościowego pakietu 35 procent akcji TS Podbeskidzie i ma z tego tytułu określone zobowiązania finansowe względem klubu. Na dodatek pełni rolę sponsora głównego właśnie, co wynika z oddzielnej umowy, która właśnie została przedłużona o kolejnych 12 miesięcy.

Edward Łukosz pozostaje zarówno współwłaścicielem, jak i mecenasem Podbeskidzia. Fot. Krzysztof Dzierzawa/PressFocus

Rzeczona prolongata jest najlepszym dowodem na to, że Edward Łukosz, właściciel prężnie funkcjonującego podmiotu w branży wędliniarskiej, nadal aktywnie angażuje się w życie Podbeskidzia. Sponsoruje klub od 2016 roku, a od 2017 roku jest jego współwłaścicielem. Od czerwca do grudnia zeszłego roku pełnił funkcję prezesa klubu. W tym czasie zlecił audyt, który wykazał niemal 5-milionowe zadłużenie klubu. Następnie przygotował program naprawczy i dzięki dużej determinacji przekonał miasto do podniesienia kapitału zakładowego. Nikt nie ma wątpliwości, że Edward Łukosz zrobił dla Podbeskidzia wiele dobrego i to, że nadal zamierza wspierać klub dla każdego kibica jest, z całą pewnością, dobrą informacją.

 

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ