Podbeskidzie. Sprawdzi ich Raków

Tygodniowa praca „górali” zostanie zwieńczona w sobotę zamkniętym dla kibiców i mediów sparingiem z wicemistrzem Polski.


Po raz pierwszy w tym sezonie Podbeskidzie – podczas kadrowej przerwy – odpoczywa. We wrześniu, gdy rozegrano tylko część spotkań na zapleczu ekstraklasy, „górale” mieli argumenty ku temu, by przełożyć spotkanie, bo dwóch zawodników otrzymało powołania do reprezentacji, ale nie skorzystali z tej możliwości i wyszło im to na dobre. Rozegrali mecz z GKS-em Jastrzębie i wygrali 1:0. Teraz również to nie Podbeskidzie złożyło wniosek o przełożenie spotkania 12. kolejki I ligi. Mecz, który miał zostać rozegrany w najbliższą niedzielę w Olsztynie, został przełożony na wniosek Stomilu. Co ciekawe tylko jeden zawodnik drużyny ze stolicy Warmii został powołany do drużyny narodowej. Chodzi o reprezentanta Polski do lat 19, Krzysztofa Bąkowskiego, ale przepisy są takie, że nawet w przypadku jednego powołania można przełożyć mecz. „Górale” w najbliższym czasie trenować będą bez dwóch graczy. Do tej samej drużyny, co zawodnik Stomilu, powołany został Jakub Bieroński, a Titas Milaszius wyjechał na zgrupowanie litewskiej młodzieżówki.

Najbliższe dni upłyną zatem w obozie spod Klimczoka pod znakiem wytężonej pracy. Czego, zresztą, nie ukrywa szkoleniowiec „górali”, Piotr Jawny.

– Cały czas czeka nas ciężka praca w kolejnych tygodniach, aby wyeliminować błędy i lepiej grać w piłkę. A, co za tym idzie, osiągać lepsze wyniki. Nie jesteśmy skończonym zespołem – podkreśla opiekun drużyny, która po ostatniej porażce z Miedzią straciła miejsce na podium w pierwszoligowej klasyfikacji, bo z trzeciego miejsca spadła na siódme. Podbeskidzie nie zagrało na Dolnym Śląsku dobrego meczu, choć wcześniej wygrało dwa spotkania. Nie można jednak powiedzieć, że forma bielszczan w tym sezonie faluje, bo po złym początku złapali bielszczanie serię pięciu meczów bez porażki. Po prostu starcie w Legnicy spadkowiczowi z ekstraklasy nie wyszło.

– Bardzo szkoda, że przegraliśmy z Miedzią, bo teraz musimy poczekać dwa tygodnie, aby się zrehabilitować. Znów zagrać mecz i pokazać, że nie jesteśmy słabsi niż tydzień wcześniej. Po prostu mieliśmy słabszy dzień. Może nie powinienem mówić, że takie rzeczy się zdarzają, ale właśnie tak jest. W ciągu najbliższych dni na pewno będziemy pracować nad pełnymi elementami. Można powiedzieć, że będzie to taki mini-obóz. Ten tydzień zostanie zwieńczony meczem z Rakowem, a później będziemy przygotowywać się już do kolejnego spotkania – powiedział Konrad Gutowski, prawy wahadłowy Podbeskidzia.

Miast spotkania ligowego, w najbliższą sobotę, 9 października o godz. 11.30, „górale” rozegrają sparing z Rakowem Częstochowa. Spotkanie – na terenie rywala – odbędzie się bez udziału kibiców i przedstawicieli mediów. Dla sztabu szkoleniowego Podbeskidzia mecz z wicemistrzem Polski, to świetna okazja by zobaczyć, jak na tle takiego przeciwnika zachowywać się będzie zespół.


Na zdjęciu: Niedawno Podbeskidzie grało z Rakowem w ekstraklasie. W Najbliższą sobotę zmierzy się z tym rywalem w sparingu.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus