Podbeskidzie. Sytuacja jest stabilna

Prezes Podbeskidzia Bogdan Kłys nie przewiduje „niespodzianek” w kwestiach finansowych dotyczących klubu.


W Podbeskidziu Bielsko-Biała, podobnie jak we wszystkich klubach w ostatnich tygodniach, z obu stron ogląda się każdą złotówkę. Wiadomo, że ze względu na pandemię koronawirusa, która spowodowała zatrzymanie rozgrywek, kluby będą musiały sobie radzić w innych okolicznościach finansowych. Mówiąc najoględniej pieniędzy będzie nieco mniej.

Jak to wygląda pod Klimczokiem? – Sytuacja jest dosyć stabilna – mówi Bogdan Kłys, prezes bielskiego klubu. – Poza nielicznymi wyjątkami sponsorzy nadal są z nami. Niemniej jednak pamiętajmy, że to tak naprawdę początek trudnej sytuacji.

Minęły ponad dwa miesiące od momentu, w którym zostały wprowadzone ograniczenia w naszym kraju. Dlatego na razie nie możemy powiedzieć, że nasi sponsorzy się wycofają, czy też nie – zaznaczył sternik bielskiego klubu.

Z racji faktu, że większościowym udziałowcem Podbeskidzia nadal pozostaje miasto Bielsko-Biała, warto podkreślić to, jak ratusz zapatruje się na nową sytuację właśnie. – Mamy informacje z miasta, jak zresztą każda ze spółek miejskich, że mamy bardzo pilnować finansów. Co też robimy – mówi prezes Kłys, który tłumaczy, że… – Staramy się nie wydawać pieniędzy.

W ostatnich tygodniach nie było meczów, nie było wyjazdów, a zawodnicy trenowali w domach. Koszty zostały zredukowane maksymalnie. Dodatkowo chcę podziękować zawodnikom, sztabowi szkoleniowemu i pracownikom klubu. Za to, że zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń.

Dlatego też nie przewiduję żadnych finansowych „niespodzianek” – dodał Bogdan Kłys, który raz jeszcze potwierdził, że to, co najbardziej dotknęło zawodników i pracowników klubu, czyli obniżki pensji, dobiega końca.

– Za marzec wypłaciliśmy pełne pensje. Redukcja dotyczyła kwietnia i maja. Z wszystkich moich wyliczeń wynika tak, że w czerwcu zaczynamy grać, czyli normalnie funkcjonować – zaznaczył prezes „górali”. Z tych słów wynika, o czym zresztą sternik bielszczan mówił już wcześniej, że pensje za czerwiec i kolejne miesiące zostaną już wypłacone w całości.


Czytaj jeszcze: Wirtualnie na trybunach


Przypomnijmy, że w zasadzie wszyscy zawodnicy bielskiego klubu mają ważne kontrakty na kolejny rok, oprócz Tomasza Nowaka. Doświadczony zawodnik wraca do gry po kontuzji. Zarówno władze Podbeskidzia, jak i sztab szkoleniowy chcą, aby zawodnik ten pozostał pod Klimczokiem na kolejny sezon.

W tym jednak przypadku należy nieco poczekać do momentu, aż rozgrywki zostaną wznowione. – Wierzę, że Tomek Nowak pomoże nam w nadchodzącym okresie – powiedział Krzysztof Brede, trener Podbeskidzia. W ostatnich dniach bielski klub poinformował już oficjalnie, że przedłużony został kontrakt z Dmytro Baszłajem.

Ukraiński obrońca, który dołączył do klubu latem zeszłego roku, miał w umowie stosowny zapis umożliwiający mu przedłużenie umowy po rozegraniu określonej ilości minut. I obie strony zdecydowały się z tej klauzuli skorzystać.

Wracając do kwestii czysto finansowych, Podbeskidzie już skorzystało, albo zamierza skorzystać ze wszystkich możliwości, które daje tzw. „tarcza antykryzysowa”. – Jesteśmy przedsiębiorstwem i obowiązują nas wszelkie rynkowe zasady – powiedział Bogdan Kłys.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus