Podbeskidzie. Trochę się poprawiło

Po ostatnim meczu trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk narzekał na trudną sytuację kadrową.


Przed spotkaniem przegranym 1:2 z Zagłębiem Lubin, trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk miał problemy natury personalnej, o czym powiedział zresztą po meczu. – Mieliśmy trudności z tym, by skompletować dwudziestkę – podkreślił opiekun drużyny spod Klimczoka.

W kadrze meczowej znalazł się debiutant, Bartłomiej Kręcichwost, który otrzymał szansę na debiut w ekstraklasie. Trener miał w Lubinie do dyspozycji 19 graczy, teraz wszystko wskazuje na to, że Kasperczyk będzie mógł liczyć na pełną pulę graczy, którzy mogą być zgłoszeni do meczu. To ważne, bo już dziś bielszczan czeka ciężki, domowy bój z wiceliderem rozgrywek, Pogonią Szczecin.

Osyra w rezerwach

Braki kadrowe bielszczan przed meczem w Lubinie nie miały wielkiego przełożenia na wyjściową jedenastkę, bo z gry wypadł tylko jeden piłkarz, który tydzień wcześniej brał udział w wygranym 2:0 meczu z Wisłą Kraków. Mowa o Milanie Rundiciu. Serbski środkowy obrońca jest w tej rundzie pewniakiem, jeżeli chodzi o wyjściowy skład w drużynie Kasperczyka. Do pewnego momentu tworzył parę stoperów z Rafałem Janickim, a następnie nieźle odnalazł się w ustawieniu trójką obrońców.

Z meczu w Lubinie wykluczyła go choroba. Jak udało nam się ustalić, jest już lepiej, ale występ 29-latka w dzisiejszym spotkaniu stoi pod znakiem zapytania. Jeżeli nie będzie mógł zagrać, w jego miejsce pojawi się Dmytro Baszłaj. Chyba, że trener Kasperczyk zdecyduje się na odważne posunięcie i pozwoli wrócić do gry Kornelowi Osyrze.

Przypomnijmy, że „Osa” zagrał w tym sezonie w ekstraklasie tylko dwa razy. Jesienią, w meczu ze Stalą Mielec, doznał poważnego urazu stawu skokowego i poza grą na najwyższym poziomie jest już ponad pół roku. Od kilku tygodni trenuje jednak normalnie, a w ubiegłą sobotę wystąpił w meczu IV-ligowych rezerw Podbeskidzia.

Druga drużyna „górali” spotkanie wygrała w Pszczynie z Iskrą, ale wynik tej konfrontacji był nietypowy. Skończyło się… 7:4 dla gości, czyli zespół – z Osyrą w obronie – stracił na piątym poziomie rozgrywkowym aż cztery gole, co raczej nie może dobrze świadczyć o formie zawodnika. Mało zatem prawdopodobne, by w tej sytuacji trener Kasperczyk postawił na tego piłkarza od pierwszej minuty w starciu z Pogonią.

Wraca Roginić

W Lubinie nie było kilku innych zawodników, którzy grali w tym sezonie, również w tej rundzie, całkiem sporo. Gergoe Kocsis zmaga się z problemami mięśniowymi. Podobnie, jak w przypadku Rundicia, jest już lepiej, ale również jego występ w dzisiejszym meczu stoi pod znakiem zapytania. Inaczej sprawa wygląda w przypadku dwóch kolejnych, ważnych piłkarzy. Marko Roginić przed meczem z Zagłębiem zmagał się ze stłuczeniem mięśnia. Wrócił już do treningów i będzie dziś brany pod uwagę przy ustalaniu składu.

Przeciwko wiceliderowi ze Szczecina nawet na ławce rezerwowych nie usiądzie z kolei Siergiej Miakuszko. Skrzydłowy z Ukrainy, który z Wisłą Kraków dał dobrą zmianę i mógł nawet strzelić bramkę, ma problemy zdrowotne innego rodzaju i jego występ jest wykluczony. Być może zawodnik ten wróci do składu na następny mecz – ze Śląskiem Wrocław.


Czytaj jeszcze: Pora uderzyć się w klatę

Nie wszyscy zatem piłkarze Podbeskidzia, którzy mieli ostatnio problemy ze zdrowiem, zdążyli się wykurować, ale generalnie sytuacja jest lepsza aniżeli była niespełna tydzień temu. Trudno jednak zaryzykować stwierdzenie, czy szkoleniowiec „górali” zdecyduje się na zmiany? Niedawno przecież nastąpiła jedna, fundamentalna wręcz zmiana w grze bielskiego zespołu, a mianowicie przejście na inne ustawienie taktyczne.

Z Wisłą Kraków… „wypaliło”, ale z Zagłębiem Lubin już nie do końca. Teraz pomysł Roberta Kasperczyka sprawdzi Pogoń, czyli – teoretycznie – najmocniejsza, bo najwyżej notowana w tabeli, spośród trzech wymienionych drużyn. Do końca sezonu trudniejszych egzaminatorów nie będzie zbyt wielu.



Na zdjęciu: Milan Rundić (w środku), pewniak u Roberta Kasperczyka od początku rundy, nie zagrał w Lubinie. Dziś jego występ stoi pod znakiem zapytania.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus