Podbeskidzie. Trzeba grać na zero z tyłu

Dwóch ważnych zawodników Podbeskidzia nie zagra w poniedziałek z Piastem za kartki. Czy Robert Kasperczyk ma ich kim zastąpić?


Trenerzy bardzo często jak mantrę powtarzają zdanie, że by wygrać mecz, najlepiej zagrać na zero z tyłu. Za nami 27 spotkań Podbeskidzia w tym sezonie i zespół spod Klimczoka taką sztuką popisał się zaledwie cztery razy. I wszystkie te spotkania „górale”… wygrali, czyli nie odnotowali ani jednego bezbramkowego remisu.

Warto dodać, że łącznie beniaminek ekstraklasy odniósł sześć zwycięstw, a zatem dwie trzecie wygranych spotkań zapisał na swoje konto wtedy, kiedy nie tracił gola. Było to mecze ze Stalą Mielec (1:0), Legią Warszawa (1:0), Wisłą Kraków (2:0) i Lechem Poznań (1:0).

Wszystkie te spotkania rozegrano na Stadionie Miejskim przy ul. Rychlińskiego, co oznacza, że na obcym terenie zespół nie zdołał jeszcze zachować czystego konta. No i jest jedyną drużyną ekstraklasy Podbeskidzie, która z wyjazdu nie przywiozła jeszcze kompletu punktów. Nie jest to zbyt dobry prognostyk przed tym, co z udziałem „górali” stanie się w poniedziałek. 3 maja bielszczanie zagrają w Gliwicach.

Kolejną nieciekawą dla Podbeskidzia informacja jest taka, że przy Okrzei zespół walczący o utrzymanie w ekstraklasie zagra bez dwóch podstawowych zawodników. Michała Rzuchowskiego i Filipa Modelskiego. Pierwszy z wymienionych wystąpił w 6 ostatnich meczach od pierwszej minuty. „Model”, z kolei, 15 razy z rzędu wychodził w wyjściowym ustawieniu, a od początku rundy wiosennej jest kapitanem zespołu. Ważną rolę w bloku defensywnym odgrywa również od momentu, kiedy Podbeskidzie zmieniło ustawienie i gra trójką środkowych obrońców.

29-latek jest właśnie jednym z trzech stoperów. Kim w meczu z Piastem zastąpi go trener Robert Kasperczyk? Wszystko wskazuje na to, że Dmytro Baszłajem. Ukrainiec niedawno – konkretnie w trzech meczach – zastępował kontuzjowanego Milana Rundicia i Podbeskidzie wszystkie te mecze… przegrało. Ale z drugiej strony Baszłaj poznał nowy system gry w defensywnie swojej drużyny.

Wiadomo, że pod nieobecność Modelskiego spora odpowiedzialność spoczywać będzie na barkach Rafała Janickiego i wspomnianego Rundicia. Serb zagrał z Wisłą – tuż po zmianie ustawienia – i Podbeskidzie nie straciło gola. Później wypadł na trzy spotkania, ale gdy wrócił, na mecz z Lechem Poznań, bielszczanie znów zagrali na zero z tyłu.

– Na pewno wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań. Bardzo mocno przygotowaliśmy się do starcia z Lechem i pokazaliśmy klasę. Wypełniliśmy wszystkie założenia trenera i to jest coś, co chcemy kontynuować. Zostawiliśmy serce na boisku i tak musi być do końca – podkreślił Milan Rundić, który wie, że w meczu z Piastem musi być czujny. Choć akurat w przegranym meczu z gliwickim rywalem 0:5 z rundy jesiennej piłkarz ten udziału nie brał.

W tamtym spotkaniu wystąpił Michał Rzuchowski, który zmienił po przerwie Gergoe Kocsisa, bo Węgier złapał żółtą kartkę. Teraz wiele wskazuje na to, że sytuacja się odwróci i to Madziar zastąpi pauzującego za kartki Rzuchowskiego. Przypomnijmy, że Kocsis ostatni mecz rozegrał dosyć dawno temu, bo po przerwie na reprezentację na boisku się nie pojawił. W znacznej mierze dlatego, że miał problemy mięśniowe. Ale na mecz z Piastem powinien być gotowy.

– Mamy ludzi, którzy wrócili po urazach i po chorobach. Sytuacja kadrowa znacznie nam się poprawiła, co w kontekście bardzo ważnej końcówki sezonu jest dla nas niezmiernie istotne – powiedział przed starciem w Gliwicach trener Podbeskidzia, Robert Kasperczyk, i choć nie zdradził personaliów, to można się domyślić, że mówił m.in. o Kocsisu. Węgier nie jest jedyną opcją na zastąpienie Rzuchowskiego, ale wydaje się najbardziej naturalną i rozsądną.

Trudno jest się bowiem spodziewać, by trener „górali” wyszedł na Piasta z dwójką młodzieżowców w środku pola, albo zdecydował się na bardzo ofensywny wariant z Desleyem Ubbinkiem i Jakubem Horą, obok Jakuba Bierońskiego. Oczywiście w grę wchodzi również zmiana ustawienia, ale jest to chyba ostateczność.




Na zdjęciu: W trzech ostatnich meczach, w których grał Dmytro Baszłaj (w środku), Podbeskidzie przegrywało. Ale to raczej Ukrainiec zastąpi w poniedziałek wykartkowanego Filipa Modelskiego.

Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus