Podbeskidzie. Trzy spotkania, by zapobiec katastrofie

Wielką radość, jaka zapanowała pod Klimczokiem po zwycięstwie z Lechem Poznań w miniony piątek, zmąciło nieco to, co wydarzyło się w meczach bezpośrednich rywali „górali” w walce o utrzymanie w ekstraklasie.


Swoje spotkania wygrały Stal Mielec i Wisła Płock, a w derbach Krakowa padł remis. A zatem wszystkie drużyny, które w tabeli ekstraklasy zajmowały przed kolejką miejsca od 12 do 16, zdobywały punkty. Na pewno jednak nie można powiedzieć, że wygrana z „Kolejorzem” nic bielszczanom nie dała. Wprost przeciwnie, gdyby nie zdobyli podopieczni trenera Roberta Kasperczyka komplet punktów w meczu 26. kolejki, to spadliby na ostatnie miejsce w klasyfikacji i sytuacja stałaby się dla nich bardzo nieprzyjemna.

Kamil Biliński, najskuteczniejszy w tym sezonie strzelec Podbeskidzia i drugi najlepszy z Polaków w klasyfikacji snajperów, tym razem do siatki nie trafił. Ale pod koniec spotkania, przy linii bocznej, szalał niczym trener, starając się podpowiadać kolegom.

– Marko Roginić strzelił piękna bramkę. Ale my wszyscy, również ci, których nie było na boisku, zapracowaliśmy, wraz ze sztabem szkoleniowym na to, że zdobyliśmy trzy punkty – podkreślił „Bila”, który zaznaczył, że pod Klimczokiem wszystkim spadł kamień z serca, bo po trzech przegranych meczach udało się wygrać.

Ostatni okres był dla Podbeskidzia bardzo intensywny. W ciągu siedmiu dni bielszczanie rozegrali trzy spotkania, a będąc w takim położeniu, w jakim znajdują się „górale”, było to spore wyzwanie. Po meczu z Lechem piłkarze beniaminka ekstraklasy mieli chwilę oddechu, który na pewno się przyda. Kolejne spotkanie podopieczni trenera Kasperczyka rozegrają 3 maja, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z Piastem Gliwice.

– Mamy chwilę oddechu i spokojniejszą głowę, ale nie możemy zapomnieć, że to nie jest koniec. Zostały nam trzy spotkania, w których chcemy utrzymać Podbeskidzie w ekstraklasie – powiedział autor 11 trafień w tym sezonie ekstraklasy.


Czytaj jeszcze: Triumf w nerwobólach

Napastnik bielskiego zespołu zwrócił uwagę na to, że przed jego zespołem trudna końcówka. Przypomnijmy, że po Piaście czekają bielszczan starcia z Wisłą Płock i Legią Warszawa. – Tak, to na pewno nie jest łatwy terminarz, ale nie ma to już żadnego znaczenia. Trzeba wyjść na boisko i zrobić taką samą robotę, jaką zrobiliśmy w piątek. Niezależnie od tego, czy będziemy grali w Gliwicach, z Płockiem, czy na Legii. Widać po nas, że wiara w utrzymanie jest bardzo duża – podkreślił doświadczony piłkarz ekipy spod Klimczoka.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus