Podbeskidzie. Wielka mobilizacja

Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało dwa ostatnie mecze ligowe. Strzelił w nich aż siedem bramek, a sporym sukcesem drużyny Krzysztofa Bredego było zwycięstwo w Radomiu, gdzie „górale” okazali się lepsi od lidera rozgrywek zaplecza ekstraklasy.

Pretekst sportowy, aby przyjść jutro na Stadion Miejski przy ul. Rychlińskiego jest zatem czytelny. Dodatkowo już podczas meczu z GKS-em Bełchatów zawisł przygotowany przez kibiców transparent zachęcający kibiców do uczestnictwa w tym spotkaniu.

Po ostatnich starciach piłkarze Podbeskidzia podkreślali, że rywalizacja z zespołem z nieodległego miasta jest prestiżowa zarówno dla kibiców, jak i dla zawodników. Dlatego można mówić o wielkiej mobilizacji na mecz przeciwko ekipie z Jastrzębia-Zdroju, który miało można nazwać derbowym.

Klubowa telewizja Podbeskidzia nagrała nawet krótki film, w którym występują piłkarze „górali”, a którzy zapraszają sympatyków futbolu na mecz. Wśród nich są rodowici bielszczanie, czyli Damian Hilbrycht i Konrad Sieracki. Pierwszy z wymienionych przekonuje, że na trybunach pojawi się cała jego rodzina, a także wielu znajomych. „Siara”, który z kolei wraca do gry po kartkowej pauzie, mówi, że z klubem związany jest… od czwartej klasy szkoły podstawowej, czyli od prawie połowy swojego życia.

– Razem zbudujmy bielską twierdzę – apeluje z kolei Martin Polaczek, golkiper bielskiej drużyny, który już wyleczył kontuzję kości jarzmowej i od dłuższego czas trenuje z zespołem na pełnych obrotach. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy wróci do bramki, bo dobrze spisywał się w ostatnich meczach Rafał Leszczyński. Być może „Leszczu” będzie bronił do pierwszego błędu. Podobny system obsady bramki stosował w zeszłym sezonie trener Brede, kiedy miał do dyspozycji Leszczyńskiego i Wojciecha Fabisiaka. Kiedy jeden z nich zawalał bramkę, to między słupki wskakiwał drugi.

Jeżeli chodzi o wspomnianą przez Martina Polaczka bielską twierdzę, to już można tak nazywać Stadion Miejski, bo od ostatniej porażki „górali” przed własną publicznością minie dziś dokładnie 230 dni. 2 marca br. „górale”, na inaugurację wiosny poprzedniego sezonu u siebie, przegrali ze Stalą Mielec 0:2. W jedenastu kolejnych meczach odnieśli 8 zwycięstw i odnotowali 3 remisy, z bilansem bramek 25:13.

Co ciekawe w każdym z tych spotkań zespół trenera Bredego strzelał więcej niż jednego gola, a już imponująco wygląda Podbeskidzie pod Klimczokiem w tym sezonie 4 zwycięstwa i remis. Z drugiej jednak strony GKS Jastrzębie to jeden z trzech zespołów, który z Podbeskidziem w omawianym wyżej okresie zremisował. Na wiosnę poprzedniego sezonu było 2:2, a drużyna Jarosława Skrobacza nawet prowadziła. Później w Bielsku-Białej prowadziły jeszcze tylko drużyny Wigier Suwałki, Odry Opole i Stali Mielec.

 

Na zdjęciu: Zespół Podbeskidzia, w tym Martin Polaczek (z prawej), liczy na wsparcie trybun w meczu z GKS-em Jastrzębie.