„Górale” upokorzeni u siebie. Błaszczykowski wrócił do gry!

Wisła Kraków pewnie i wysoko pokonała Podbeskidzie. Matematyczne szanse bielskiego zespołu na baraże spadły niemal do zera.


Na ławce trenerskiej Podbeskidzia, ze względu na kartkowe zawieszenie, zabrakło Dariusza Żurawia, którego obowiązki przejęli asystenci, czyli Łukasz Jankowski i Daniel Feruga. Tymczasem na ławce rezerwowych Wisły zasiadł, z kolei, pierwszy raz od sierpnia 2021 roku, Jakub Błaszczykowski. Kilkanaście miesięcy temu były kapitan reprezentacji Polski leczył kontuzję po poważnym urazie kolana.

Od pierwszych minut starcia pod Klimczokiem sporo się działo. Już w 9. minucie spotkania Kamil Biliński wpakował piłkę do bramki, ale powtórka i analiza VAR nie pozostawiła wątpliwości. Tuż przed zdobyciem gola napastnik Podbeskidzia, przyjmując futbolówkę, pomógł sobie ręką i gol nie mógł zostać uznany. W odpowiedzi w pole karne bielszczan wpadł James Igbekeme, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Maksymilian Sitek, z kolei, po efektownie rozegranej akcji, uderzył w środek bramki. W miejsce, gdzie znajdował się Mikołaj Biegański, bramkarz Wisły.

Na początku meczu Podbeskidzie na pewno wyglądało dużo lepiej niż w ostatnim starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Im dłużej jednak trwała pierwsza połowa, tym częściej do głosu dochodzili przyjezdni. Straty gola, w czwartej doliczonej minucie pierwszej połowy, „górale” zdecydowanie mogli jednak uniknąć. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła pod nogą zupełnie niepilnowanego Dawida Szota, który z najbliższej odległości nie dał szans Matveiowi Igonenowi.


Czytaj także:


Interesujący był początek drugiej odsłony. Najpierw Biegański kapitalnie obronił główkę Iwajło Markowa, która zmierzała pod poprzeczkę. Chwilę później, po drugiej stronie boiska, Igekeme mierzył zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie, ale Igonen spisał się bardzo dobrze i złapał piłkę. Wisła postanowiła spróbować raz jeszcze. Przycisnęła i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po błędzie Jeppe Simonsena zespół z Krakowa przejął piłkę. Na lewym skrzydle pojawił się Szot, który zagrał w pole karne. Angel Rodado miał na plecach Mateusza Wypycha, ale ograł defensora Podbeskidzia banalnym zwodem, a następnie oddał mocny strzał, z którym estoński golkiper sobie nie poradził.

W 62. minucie spotkania mogło być po meczu. Miki Villar, po zagraniu z głębi pola, minął Igonena, i strzelał do pustej bramki, ale niczym spod ziemi wyrósł Ezequiel Bonifacio i uchronił swój zespół przed stratą gola. Kilka minut później nic już nie zatrzymało graczy Wisły, a konkretnie Rodado. Hiszpan zabawił się wręcz z obrońcami Wisły. Najpierw minął Markowa, a następnie „wkręcił” w murawę Wypycha. Igonena pokonał strzałem w długi róg. W końcówce spotkania Podbeskidzie miało dwie szanse, jedną po drugiej, na zdobycie honorowej bramki, ale znakomicie interweniował Biegański.

„Biała gwiazda” wypunktowała i tym samym upokorzyła bielszczan na ich stadionie. Matematyczne szanse „górali” na baraże spadły niemal do zera. A nie będzie ich już wcale, jeżeli w wieczornym meczu (godz. 20.00) Stal Rzeszów pokona GKS Katowice.


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus

637 dni

Jakub Błaszczykowski czekał, aby wrócić do gry 108-krotny reprezentant Polski wszedł na boisko w 83. minucie spotkania, a kibice obu zespołów zgotowali mu owację. 38-letni piłkarz… zadebiutował pod Klimczokiem w rozgrywkach na poziomie zaplecza ekstraklasy.


Podbeskidzie Bielsko-Biała – Wisła Kraków 0:3 (0:1)

0:1 – Szot, 45+4 min, 0:2 – Rodado, 52 min, 0:3 – Rodado, 70 min.

PODBESKIDZIE: Igonen – Bonifacio, Wypych, Markov – Sitek, Misztal (72. Bieroński), Janota, Hartherz – Goku, Simonsen (59. Celtik) – Biliński. Trener Łukasz JANKOWSKI.

WISŁA: Biegański – Szot, Moltenis, Łasicki, Jaroch – Tachi (76. Basha), Igbekeme (62. Sapała) – Cisse (62. Młyński), Duda (82. Błaszczykowski), Villar – Rodado (82. Benito). Trener Radosław SOBOLEWSKI.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 13800. Żółte kartki: Wypych, Misztal – Tachi, Jaroch.


Fot. Krzysztof Dzierzawa/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.