Podbeskidzie. Wojna trwa

Filip Modelski, kapitan Podbeskidzia, przynajmniej dwóch z kilku ostatnich występów nie może zaliczyć do udanych.


Filip Modelski, 29-letni obrońca Podbeskidzia, został jednym z największych wygranych zimowego okresu przygotowawczego. Nie chodzi o to, że utrzymał miejsce w wyjściowym składzie zespołu, do którego wskoczył od 5. kolejki, ale awansował w hierarchii. Został bowiem, tuż przed inauguracyjnym meczem z Legią Warszawa, nowym kapitanem.

Kosztowne drzemki

Zastąpił Łukasza Sierpinę, co było wyraźnym sygnałem od trenera Roberta Kasperczyka, że dotychczasowy właściciel opaski nie będzie pierwszym wyborem na lewym skrzydle drużyny spod Klimczoka. „Model” tymczasem mógł poczuć się na swojej pozycji, czyli na prawej obronie, pewniej, bo z zespołu odszedł Bartosz Jaroch. W pierwszych meczach na wiosnę Modelski prezentował się bez zarzutu, ale później było gorzej. Bramka, którą Podbeskidzie straciło w meczu z Jagiellonią, obciąża jego konto.

Przypomnijmy, że Michal Pesković odbił piłkę do boku po ostrym strzale z dystansu i wszystko wskazywało na to, że „Model” oddali zagrożenie. Kapitan „górali” wyraźnie jednak się zdrzemnął. Zza jego pleców wyskoczył Bartłomiej Wdowik, który doprowadził do wyrównania. Kolejna bramka, którą można „zapisać” na konto Modelskiego, padła w ostatnim spotkaniu, w którym bielszczanie przegrali 1:2 w Mielcu. Chodzi o wyrównującego gola dla Stali. Pesković kolejny raz interweniował udanie, a do futbolówki dopadł Krystian Getinger. Obrońca Podbeskidzia był w tej sytuacji spóźniony. Gdyby szybciej doskoczył do rywala,, uniemożliwiłby mu oddanie strzału.

Wymagać więcej

Jasne, że uderzenie gracza z Mielca było zaskakujące, ale kapitan zespołu z Bielska-Białej powinien zachować się w tej sytuacji lepiej. Modelski nie pomógł również przy drugiej bramce dla rywala, a po meczu nie mógł być zadowolony z wyniku.

– Nie graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Przegraliśmy bitwę, ale wojna trwa. Mamy 9 kolejek i dużo punktów do podniesienia. Stal była skuteczniejsza. Wykorzystała sytuacje, a my wdaliśmy się w jej grę. Chyba jej o to chodziło, aby ten mecz nie wyglądał po piłkarsku, tylko był… bijatyką. Oczekiwaliśmy od siebie więcej, bo też więcej od siebie wymagamy – powiedział kapitan Podbeskidzia.


Czytaj jeszcze: Waga meczu była ogromna

– Nie chodzi o to, że łatwiej gra się nam z zespołami, które przed meczem z nami są uznawane za faworyta. Do każdego spotkania podchodzimy w ten sam sposób. Na każdy mecz mamy plan, analizujemy każdego przeciwnika. Nie ma co do tego meczu dorabiać teorii. Trzeba skupić się na następnym spotkaniu – podkreślił Filip Modelski, który ma o czym myśleć.

Czekają na zwycięstwo

W końcówce meczu ze Stalą został zmieniony. Nie wynikało to z tego, że zaprezentował się niezbyt dobrze, ale z tego, że trener Kasperczyk wpuścił na boisko napastnika, Petera Wilsona. Opiekun „górali” chciał poszukać wyrównania, co się nie udało i jego drużyna przegrała drugie spotkanie w tym roku. Wszyscy dobrze pamiętają, że Podbeskidzie zdobyło wiosną już tyle samo punktów co jesienią, ale też warto zauważyć, że „górale” żadnego z pięciu ostatnich spotkań nie wygrali. Czy w związku z tym szkoleniowiec poszuka rozwiązania w zmianach? A jeżeli tak, to kto mógłby zastąpić Filipa Modelskiego? Przypomnijmy, że klub spod Klimczoka pozyskał, już ponad miesiąc temu, prawego obrońcę, czyli Davida Niepsuja. Gracz ten, również z powodu problemów zdrowotnych, jeszcze jednak w barwach nowego klubu nie zadebiutował.


Na zdjęciu: Niektóre stracone ostatnio przez Podbeskidzie bramki można „zapisać” na konto Filipa Modelskiego (z prawej).
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus