Podbeskidzie. Wybrakowani na Słowację

Dziś o godz. 13.00 na Słowacji rozpocznie się pierwszy tej zimy sparing Podbeskidzia Bielsko-Biała.


Rywal pierwszoligowca będzie wymagający, bo chodzi o trzecią drużynę jesieni słowackiej ekstraklasy, czyli o MFK Rużomberok. W pierwszej rundzie rozgrywek za naszą południową granicą „Ruża” przegrała tylko dwa spotkania i ma spore ambicje. Takie, by w przyszłym sezonie reprezentować Słowację w europejskich pucharach.

W dzisiejszym meczu w szeregach drużyny spod Klimczoka zabraknie kilku zawodników, którym dały się we znaki mocne treningi w pierwszej fazie okresu przygotowawczego. Na urazy narzekają: Michał Janota, Dawid Polkowski, Mathieu Scalet, Daniel Mikołajewski i – co nie jest absolutnie żadnym zaskoczeniem – Costa Nhamoinesu. Dlaczego? Bo zawodnik ten, który dołączył do Podbeskidzia latem zeszłego roku, niemal bez przerwy ma problemy zdrowotne. Jesienią tego sezonu spędził na boisku zaledwie 15 minut. Nie dość, że do Bielska-Białej przyjechał mocno „zapuszczony”, to na dodatek następnie musiał zmagać się z kontuzjami. W tej sytuacji pojawia się pytanie, czy trzymanie byłego reprezentanta Zimbabwe w kadrze Podbeskidzia na rundę wiosenną ma jakikolwiek sens?

Tymczasem do treningów powrócił, po przejściu koronawirusa, Marko Roginić. Sęk w tym, że chorwacki napastnik trenuje z… rezerwami Podbeskidzia, co jest kolejnym dowodem na to, że wiosną nie będzie zawodnikiem bielskiego zespołu. O jego odejściu z klubu pisaliśmy już kilka razy i choć formalnie się ono jeszcze nie dokonało, to wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że niebawem formalności zostaną dopełnione. Przypomnijmy, że zaraz na początku przygotowań miejsce w szatni Roginicia zajął nowy nabytek „górali”, czyli bramkarz Matvei Igonen. To kolejny dowód na to, że miejsca dla chorwackiego napastnika w Podbeskidziu już nie ma.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus