Podbeskidzie. Wygryzie „Modela” na dłużej?

W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej, kiedy to Podbeskidzie Bielsko-Biała uległo na wyjeździe 1:2 Stali Mielec, czerwoną kartkę obejrzał Filip Modelski. Zawodnik, który wcześniej wystąpił we wszystkich meczach swojego zespołu w I lidze. Następnie, decyzją Komisji Dyscyplinarnej PZPN, „Model” został zdyskwalifikowany na jedno spotkanie. Jego faul był bowiem klasyczną „akcją ratunkową”. Nie było w nim żadnej złośliwości i zawodnik otrzymał najmniejszą z możliwych kar. Niemniej jednak stało się jasne, że w pierwszym spotkaniu wiosennym nie będzie mógł wystąpić. Wówczas pierwszym kandydatem do jego zastąpienia został Kacper Gach, choć zimą bielszczanie rozglądali się nieco na rynku transferowym za lewym obrońcą.

Prawą też umie grać

Ostatecznie jednak takiego zawodnika nie pozyskali i w starciu przeciwko Wigrom Suwałki trener Krzysztof Brede postawiła na „Gaszka”. Przypomnijmy, że zawodnik ten był podstawowym piłkarzem Podbeskidzia w końcówce poprzedniego sezonu. Kiedy bielszczanie stracili realną szansę walki o ekstraklasę, wychowanek Podbeskidzia grał pełne mecze. Nosił wówczas jeszcze status młodzieżowca i gwarantował punkty w klasyfikacji Pro Junior System. Od początku sezonu 2019/20 zasiadł jednak na ławce rezerwowych. Jesienią tylko raz, jeżeli chodzi o mecze ligowe, wyszedł na boisko w pierwszym składzie. Zagrał przeciwko GKS-owi Tychy, bo rozchorował się wspomniany Jaroch. Trener Brede przerzucił na prawą obronę Modelskiego, a na lewej zagrał właśnie Gach.

Z tamtego występu nie został jednak specjalnie zapamiętany. Jednak ten niedzielny, z Wigrami, sam zainteresowany zapamięta do końca życia. W 32. minucie spotkania dał prowadzenie swojemu zespołowi.

– Strzelić pierwszego gola w barwach Podbeskidzia, to dobre uczucie. Mam nadzieję, że będzie tego więcej. Jednak przede wszystkim cieszę się, że tak rozpoczęliśmy tę rundę. Że udało się wygrać – powiedział po meczu piłkarz, który popisał się ładnym, mierzonym strzałem prawą nogą. Choć uchodzi za zawodnika lewonożnego.

– Prawa noga nie jest moją dominującą, ale też potrafię nią grać. Mieliśmy takie założenia, aby grać bocznymi strefami boiska i w ten właśnie sposób udało się przeprowadzić akcję bramkową. To, co trenujemy, staramy się przenosić na mecze. Rozegraliśmy akcję, a później była już tylko jej finalizacja. Oddałem dobry strzał. Trener przekazał nam wytyczne, które mieliśmy realizować. Dobrze to wyszło. Dzięki temu wygraliśmy pierwszy mecz, a teraz przygotowujemy się już do następnego spotkania. Teraz myślimy już tylko o spotkaniu z Wartą Poznań – to raz jeszcze lewy obrońca Podbeskidzia.

Rozmowa już była

Kacper Gach nie tylko strzelił bramkę, ale też wywalczył rzut wolny, po którym na 2:0 podwyższył Rafał Figiel. Zasadniczo niespełna 22-letni wychowanek Podbeskidzia pokazał się z bardzo dobrej strony i zgłosił poważne aspiracje do tego, aby na stałe wywalczyć sobie miejsce w składzie „górali”.

– Mamy w zespole trzech dobrych bocznych obrońców – wyjaśnia Krzysztof Brede, szkoleniowiec Podbeskidzia.

– Do tego jest jeszcze młodzieżowiec. Analiza, refleksja i rozmowa pokaże, co zrobimy na mecz z Wartą. Fakty są takie, że Bartek Jaroch i Kacper Gach zagrali w zwycięskim spotkaniu i z tego bardzo się cieszę – powiedział opiekun „górali”, który dodał, że decyzja o tym, który z zawodników zagra przeciwko Warcie, nie będzie łatwa.

Opiekun „górali” przyznał ponadto, że już jakiś czas temu rozmawiał na ten temat z Filipem Modelskim.

– Rozmawialiśmy po meczu w Mielcu, kiedy obejrzał czerwoną kartkę. Mówiłem mu, że to nie jest łatwa sytuacja. Że kiedyś byłem w takiej samej. I zawodnik musi się z tym liczyć, że konsekwencją może być dłuższe oczekiwanie na szansę. Nie ukrywam, że będę miał spory dylemat. Zobaczymy. Chłopcy dali mi spory materiał do przemyśleń. Do tego, aby zastanowić się, jaką decyzję podjąć. Wiadomo, że odpowiedzialny za nią jestem ja, wraz ze sztabem szkoleniowym. Chociaż cieszę się, że mam akurat taki ból głowy. Najlepiej, aby zawsze tak było – podkreślił opiekun bielskiego zespołu.

Na zdjęciu: Kacper Gach (w środku) zgłosił bardzo poważne aspiracje do tego, aby na dłużej zagościć w wyjściowej jedenastce Podbeskidzia.