Podbeskidzie. Zaczęli mikrocykl przed meczem o punkty

 

W zeszły piątek, późnym wieczorem, ekipa Podbeskidzia wróciła z niemal dwutygodniowego zgrupowania w tureckim Tuerkler. Po kilkunastu intensywnych dniach opiekun drużyny spod Klimczoka, Krzysztof Brede, postanowił dać swoim piłkarzom kilka dni wolnego i wczoraj zespół spotkał się po raz pierwszy po krótkim odpoczynku.

Sztab szkoleniowy mógł sobie na taki krok pozwolić, biorąc pod uwagę fakt, że rundę wiosenną „górale” zainaugurują nie w sobotę, a w niedzielę, na dodatek przed własną publicznością. Przypomnijmy, że pierwszym rywalem „górali” będą Wigry Suwałki.

Dla trenera Bredego najważniejsze jest to, że zespół powrócił do kraju w komplecie zdrów. Żaden z piłkarzy na obozie w Turcji nie ucierpiał i wczoraj wszyscy ci, którzy trenować mogą, pojawili się na zajęciach.

Przypomnijmy, że od dłuższego czasu – w obu przypadkach ze względu na poważne kontuzje kolan – brakuje Desleya Ubbinka i Konrada Sierackiego. Obaj zawodnicy pauzować będą jeszcze długo, a w przypadku „Siary” bardzo długo.

Tymczasem nadal z drużyną nie trenuje Ivan Martin. Przypomnijmy, że niedługo po wznowieniu treningów zawodnik ten się rozchorował. Dopadło go uciążliwe zapalenie zatok, przez co nie mógł pojechać z zespołem na zgrupowanie do Turcji. Następnie jednak okazało się, że to nie jest to jedyny zdrowotny problem 25-latka.

Hiszpański napastnik ma również kłopoty z kamieniami na nerkach. Z tego powodu nie trenuje i ciężko, na chwilę obecną, określić, kiedy będzie mógł powrócić do zajęć.

Na pierwsze spotkania rundy wiosennej na pewno nie będzie do dyspozycji Krzysztofa Bredego. Przypomnijmy, że jesienią Ivan Martin pełni w zespole, przede wszystkim, rolę zmiennika. Rozegrał 9 spotkań ligowych, ale tylko jedno od pierwszej minuty, i strzelił dwa gole.