Podbeskidzie. Założenia najważniejsze

 

Niemniej jednak bramki również – po raz pierwszy tej zimy – nie stracili i z tego, z pewnością, cieszył się trener Krzysztof Brede.

– Szukamy pozytywów. Na pewno trzy mecze kontrolne bez porażki napawają optymizmem – powiedział Aleksander Komor, środkowy obrońca Podbeskidzia.

– Może to tylko sparingi, ale zawsze wychodzimy na boisko po to, aby wygrać. Najważniejsze są założenia, jakie stawia nam trener, i staramy się je realizować. Nie udało się wygrać, ale cieszy to, że zagraliśmy na zero z tyłu – powiedział stoper „górali”, który docenił klasę rywala.

– Zagraliśmy z wymagającym przeciwnikiem, który jest w czołówce II ligi – podkreślił piłkarz, który walczy o miejsce w wyjściowej jedenastce bielskiego zespołu.

Przypomnijmy, że jesienią tę walkę przegrywał, bo – o czym już pisaliśmy – trener Krzysztof Brede był konserwatystą, jeżeli chodzi o wyjściowy skład swojego zespołu. Zmieniał tylko z konieczności. Zresztą zbyt wielu powodów do tego, aby „majstrować” na środku obrony nie miał. I właśnie dlatego, najpierw po kontuzji, a następnie podczas dwóch pauz za kartki Dmytro Baszłaja, Komor zaliczył tylko sześć występów w I lidze. Ale strzelił bramkę. Ważną, dodajmy, bo w wygranym 2:1 meczu z Olimpią Grudziądz. –

Każdy z zawodników, który wychodzi na boisko, musi realizować swoje założenia, które są przygotowane. Bo jest z tego rozliczany przez sztab szkoleniowy – podkreśla 26-letni piłkarz.

Gotowy, co ważne, cały czas na ciężką pracę. – Jesteśmy w trakcie kolejnego tygodnia pracy, a w sobotę zagramy sparing. Tak będzie aż do startu ligi. Czeka nas też obóz w Turcji, od 7 lutego. Rozegramy tam kolejne, cenne mecze kontrolne – podkreśla środkowy obrońca Podbeskidzia.

 

Na zdjęciu: Aleksander Komor jest optymistą przed nową rundą.