Podbeskidzie. Zatrzymać białostocki duet

Podbeskidzie w obronie gra dużo lepiej niż w rundzie jesiennej. Jutro defensywę bielskiego zespołu czeka jednak niemałe wyzwanie.


Dobra dyspozycja w bramce Michala Peskovicia to niejedyna przyczyna zdecydowanej poprawy gry defensywnej bielszczan, która jesienią była zdecydowanie najgorsza w ekstraklasie. Rywale do ich siatki trafili aż 40 razy. Drugą najsłabszą w obronie drużyną jest Stal, która straciła aż o 10 bramek mniej niż „górale”. Tymczasem sąsiadująca z Podbeskidziem Cracovia dała sobie strzelić 20 goli.

W trzech tegorocznych spotkaniach bielszczanie stracili tylko 2 bramki, w tym jedną z gry. Czyste konto udało im się zachować w meczu z Legią. Górnik zdobył w Bielsku-Białej gola po stałym fragmencie gry, a Cracovia z rzutu karnego. Z klasycznej akcji zatem piłkarze Roberta Kasperczyka bramki jeszcze nie wpuścili i jest to niewątpliwy plus.

– Jeżeli chodzi o naszą grę w obronie, to… zmieniło się wszystko – mówi Milan Rundić, stoper zespołu spod Szyndzielni. – Myślenie, mentalność i atmosfera – wymienia Serb, który graczem Podbeskidzia jest od lata zeszłego roku. – Każdy z nas zna swoje zadania i jest w pełni skoncentrowany, by wykonywać je jak najlepiej. Przed każdym meczem ciągle nad tym pracujemy. Staramy się wypełniać polecenia trenera i wszystko dobrze funkcjonuje. Jeżeli tak będzie dalej, to zdobędziemy jeszcze sporo punktów – zapewnia obrońca bielskiej drużyny.

To właśnie po Rundiciu widać największą odmianę, jeżeli chodzi o formację defensywną. Jesienią był bardzo niepewny, „elektryczny” i popełniał proste błędy, po których zespół tracił gole.

Teraz 29-latek z Belgradu prezentuje się bardzo pewnie, a znaczny wpływ na jego grę ma Rafał Janicki, który sprawnie dyryguje całą formacją, na co już kilka razy zwracał uwagę trener Kasperczyk. – Rafał i Milan umiejętnie skracają lub wydłużają pole gry – zauważa opiekun Podbeskidzia.

Pozyskanie Janickiego, zawodnika z bagażem ponad 250 spotkań w ekstraklasie, było strzałem w dziesiątkę. Jutro były obrońca m.in. Lechii i Lecha wystąpi na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju już po raz 263. i jego doświadczenie się przyda, a kto wie czy nie będzie nawet kluczowym zawodnikiem. Bo oto w zespole z Białegostoku znajduje się niezwykle skuteczny w tym sezonie duet. Mowa o Jesusue Imazie i Jakovie Puljiciu.


Czytaj jeszcze: „Pesko” po drugą setkę

Pierwszy z wymienionych w bieżącym sezonie zdobył 10, a drugi 9 bramek. Hiszpan i Chorwat zajmują odpowiednio 2. i 3. miejsce w klasyfikacji strzelców, a więcej goli od nich ma jedynie Tomasz Pekhart.
Ale jeżeli w pierwszym wiosennym meczu udało się bielszczanom, również na własnym stadionie, zatrzymać napastnika Legii, to dlaczego nie mają teraz zrobić tego samego?

Warto jednak pamiętać, że to właśnie ci piłkarze strzelili dla „Jagi” gole w jesiennym meczu, kiedy w Białymstoku padł remis 2:2. Spotkań, w których Imaz i Puljić wspólnie trafiali do siatek, było w tym sezonie aż pięć.




Na zdjęciu: Milan Rundić (z lewej) znacznie poprawił się w stosunku do tego, co prezentował jesienią. Efekty widać gołym okiem.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus