Podbeskidzie. Zmian będzie sporo

Choć żadne konkrety jeszcze nie padły, to nie da się ukryć, że zespół „górali” na przyszły sezon znacznie będzie się różnił od obecnego.


14 zawodnikom Podbeskidzia kończą się 30 czerwca br. kontrakty. Jak na razie klub nie informuje o tym, czy prowadzi rozmowy z poszczególnymi piłkarzami. Nie podjęto również jeszcze żadnych decyzji. Z wiadomych względów, bo przecież nie wiadomo, w której lidze zagrają w następnym sezonie „górale”.

Bardziej prawdopodobne jest to, że zespół spod Klimczoka rywalizował będzie na zapleczu ekstraklasy. Ale tak, czy inaczej zmian w drużynie będzie sporo. Świadczy o tym chociażby liczba graczy, których umowy wygasają za półtora miesiąca.

O kogo chodzi? Warto najpierw podzielić to grono piłkarz na trzy grupy. Tych, którzy są ważnymi ogniwami zespołu. Tych, którzy stanowią uzupełnienie składu, jak również piłkarzy dla Podbeskidzia mocno „zasłużonych”, którzy ostatnio jednak mają problemy z regularną grą. Do pierwszej z wymienionych grup można zaliczyć: Kamila Bilińskiego, Filipa Modelskiego, Michała Rzuchowskiego, Desleya Ubbinka i Petara Mamicia. Drugą grupę stanowią: Marco Tulio, Siergiej Miakuszko, Peter Wilson i Dmytro Baszłaj.

W trzeciej grupie znaleźliśmy miejsce dla Łukasza Sierpiny, Kornela Osyry i Karola Danielaka. Pozostało dwóch zawodników bez grupowej przynależności, ale sytuacja tych zawodników jest specyficzna. Otóż Jakub Hora jest wypożyczony do Podbeskidzia z FK Teplice, a Jakub Bieroński, to zaledwie 18-letni młodzieżowiec i pozostawienie go w klubie powinno być dla Podbeskidzia jednym z priorytetów.



Niektórzy z wymienionych graczy, jak np. Wilson czy Osyra, mają w kontraktach zapisaną opcję przedłużenia na określonych warunkach. Nie są nam jednak one znane i dlatego trudno wyrokować, czy Podbeskidzie skłania się ku aktywacji takich opcji. Warto jednak przeanalizować szanse, jakie mają poszczególni zawodnicy na to, by pod Klimczokiem zostać. Wydaje się, że kibice „górali” chcieliby, żeby w drużynie pozostali np. Biliński, Modelski, Rzuchowski czy Danielak.

Na drugim biegunie, czyli wśród piłkarzy, którzy bez względu na okoliczności, w Podbeskidziu raczej nie zostaną, znajdują się tacy zawodnicy, jak: Tulio, Miakuszko czy Baszłaj. To jednak tylko spekulacje, a najważniejsze przecież jest to, czy w kolejnym sezonie zespół poprowadzi Robert Kasperczyk.

Zimą, gdy szkoleniowiec podpisywał półroczny kontrakt z klubem, wiadomo było, że jeżeli utrzyma zespół w ekstraklasie, to zostanie na kolejny sezon. Warto jednak zaznaczyć, że prezes Bogdan Kłys przesądził wówczas, że spadek z ligi nie musi oznaczać automatycznego zakończenia współpracy z Kasperczykiem.

Przed meczem z Wisłą Płock dowiedzieliśmy się, że jeżeli Podbeskidzie wygra oba spotkania do końca sezonu, to sztab szkoleniowy pozostanie niezmieniony, choć wówczas była taka sytuacja, że nawet dwa zwycięstwa mogły nie dać Podbeskidziu utrzymania. Wiadomo jednak, że powyższy warunek nie został spełniony, bo „górale” nie pokonali zespołu z Płocka.

Czy teraz, przed meczem z Legią Warszawa, trener Kasperczyk otrzymał zapewnienie, że jeżeli pokona mistrza Polski, ale nie utrzyma zespołu, nadal będzie pracował pod Klimczokiem? Tego nie wiemy. A przecież to trener jest kluczową postacią w klubie i to on będzie podejmował decyzję, co do personalnego kształtu drużyny na kolejny sezon.

Dodać w tym miejscu należy, że w zespole bielskim znajduje się 10 graczy z ważnymi kontraktami na kolejny sezon: Mateusz Marzec, Maksymilian Sitek, Dominik Frelek, Michal Pesković, Martin Polaczek, Rafał Janicki, Gergoe Kocsis, Milan Rundić, Marko Roginić i Konrad Gutowski.




Na zdjęciu: Kamil Biliński jest jednym z 15 graczy Podbeskidzia, któremu kończy się niebawem kontrakt z klubem. Kibice chcieliby, by „Bila” został pod Klimczokiem na kolejny sezon.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus