Podbeskidzie. Zupełnie inna drużyna

Podbeskidzie musi wygrać dziś z Wisłą Płock. Rywalowi do zachowania ligowego bytu wystarczy pod Klimczokiem tylko remis.


Jednym z kilku wariantów pozostania Podbeskidzia Bielsko-Biała w ekstraklasie jest utrzymanie się „Górali” na najwyższym poziomie rozgrywkowym kosztem…. Wisły Płock. Co musi się stać, by taka opcja została zrealizowana?

Szalony scenariusz

Przede wszystkim bielszczanie muszą dziś „Nafciarzy” pokonać. Wtedy zniwelują straty do tego rywala z 5 do 2 punktów, a do rozegrania pozostanie jedna seria gier. Nadal, by wyprzedzić Wisłę, Podbeskidzie będzie musiało wygrać w meczu ostatniej kolejki z Legią Warszawa, a płocczanie nie będą mogli zdobyć punktu w domowym starciu z Zagłębiem Lubin – chyba że Podbeskidzie wygra dziś z Wisłą… 3:0, 5:1, 6:2 itd.

Wtedy remis Wisły w starciu z „Miedziowymi” spowoduje, że „Górale” – wygrywając w Warszawie – zrównają się z tym rywalem punktami i będą mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Bo przypomnijmy, że jesienią w Płocku Podbeskidzie zebrało od dzisiejszego przeciwnika cięgi i przegrało 1:4. Trzeba przyznać, że przedstawiony powyżej wariant jest mało prawdopodobny, co jednak nie zmienia faktu, że drużyna trenera Roberta Kasperczyka musi dziś zrobić wszystko, by zdobyć trzy punkty.

W poprzednich artykułach o tym spotkaniu przedstawiliśmy kilka argumentów przemawiających przed tym spotkaniem za „Góralami”. To przede wszystkim własny stadion, bo tylko na nim w tym sezonie Podbeskidzie wygrywało, a także powrót do wyjściowego składu trzech podstawowych piłkarzy, czyli: Filipa Modelskiego, Michała Rzuchowskiego i Rafała Janickiego.

Czy jest coś jeszcze, co przemawia za drużyną Kasperczyka? W sześciu ostatnich spotkaniach „Górale” zdobyli 6 punktów, a ich dzisiejszy rywal wywalczył 4 „oczka”. Różnica zatem nie jest zbyt wielka, tym bardziej że oba zespoły w omawianym okresie po cztery spotkania przegrały.

Tylko raz wygrał

Rywal bez wątpliwości na spotkanie w Bielsku-Białej będzie zmotywowany. Wisła, co jednak istotne, nie musi pod Klimczokiem wygrać, bo remis zapewni jej utrzymanie w ekstraklasie.

– Moich zawodników nie trzeba dodatkowo motywować. Widzę, z jakim zaangażowaniem podchodzą do meczów i tak samo będzie w Bielsku-Białej. Stres na pewno będzie się wkradał, ale mamy bardzo doświadczony zespół, który sobie poradzi – powiedział Maciej Bartoszek, szkoleniowiec zespołu z Płocka.

– Musimy być na boisku zdecydowani i rzeczowi. Trzeba zagrać konsekwentnie – dodał szkoleniowiec Wisły, który nie po raz pierwszy zagra w Bielsku-Białej.

Pod Klimczokiem w roli szkoleniowca Bartoszek debiutował w wieku… 29 lat! Prowadził wówczas na zapleczu ekstraklasy Unię Janikowo. Mało tego, był to jego… drugi w karierze trenerskiej mecz na szczeblu centralnym. Podbeskidzie wygrało 1:0, gola strzelił Krzysztof Butryn z rzutu karnego, a w bielskim zespole wystąpili m.in. Dariusz Kołodziej (dziś asystent Roberta Kasperczyka), Tomasz Górkiewicz (obecnie trener rezerw Podbeskidzia), a także Sławomir Cienciała (skaut bielskiego klubu). Później Bartoszek przyjechał pod Klimczok z GKS-em Bełchatów, kiedy w Pucharze Polski Podbeskidzie wygrało 2:0, a następnie – dwukrotnie – z Chojniczanką Chojnice.

Za pierwszym razem wygrał 1:0, a za drugim przegrał 1:2. Co ciekawe, aż cztery z pięciu dotychczasowych meczów Bartoszka przeciwko Podbeskidziu miały miejsce w Bielsku-Białej, a jeden w Chojnicach. Łączny bilans to 3 triumfy „Górali”, remis i zwycięstwo drużyny Bartoszka.

Diametralna zmiana

Jesienią, podczas wspomnianego meczu wygranego przez Wisłę 4:1 w Płocku, „Nafciarzy” prowadził jeszcze Radosław Sobolewski, „Górali” zaś tymczasowo Hubert Kościukiewicz, który zastąpił zwolnionego kilka dni wcześniej Krzysztofa Bredego. Było to zatem ostatnie w tym sezonie spotkanie, w którym bielszczan nie prowadził Robert Kasperczyk.

– Od tamtego meczu Podbeskidzie może nie zmieniło się personalnie, ale pod względem organizacji gry zmieniło się diametralnie. To są zupełnie dwie różne drużyny, dlatego nie możemy w żaden sposób odnosić się do meczu z jesieni – zaznaczył szkoleniowiec Wisły Płock.




Podbeskidzie spadnie z ekstraklasy, jeżeli nie pokona dziś Wisły Płock, a Stal Mielec wygra w niedzielę z Legią Warszawa. Porażka „Górali” w dzisiejszym spotkaniu i niedzielny remis Stali również oznaczać będzie, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy bielszczan w ekstraklasie.


Na zdjęciu: Jesienią w Płocku Podbeskidzie nie miało nic do powiedzenia, ale jak mówi trener Wisły, Maciej Bartoszek – był to zupełnie inny zespół.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus